Kruszyniany, mała wioska położona w Puszczy Knyszyńskiej przyciąga nas swoją historią. Żyją tu jeszcze potomkowie Tatarów, którzy w bitwie pod Parkanami królowi naszemu miłościwemu, Janowi III Sobieskiemu uratowali życie. Moje wrażeniami z wizyty w tym magicznym miejscu kilka lat temu opisuję i Wam przedstawiam...

 

 

 

Dotrzeć tu nie łatwo. Trzeba wybrać się aż pod granice z Białorusią. Na początek do Białegostoku, potem trasa krajową 65 do przejścia w Bobrownikach. Kilka kilometrów przed granicą skręt w lewo na Łużany i jeszcze około 8 km i jesteśmy w Kruszynianach. Sama wieś nie wygląda szczególnie tatarsko. Ot typowe podlaskie, drewniane domki rozrzucone luźno przy drodze. Dlaczego więc kierujemy się właśnie tu? Przecież Tatarów znaleźć można również Bohonikach, Sokółce czy Białymstoku gdzie jest ich najwięcej i tu właśnie znajdują się władze Muzułmańskiego Związku Wyznaniowego. Czynimy tak za namową naszych białostockich przyjaciół. Ciągną nas do gospodarstwa agroturystycznego Dżanety Bogdanowicz. Mamy gościć się u prawdziwych Tatarów i kosztować przygotowanych przez tatarskie gospodynie: kołdunów, pierekaczewników, trybuszoków oraz wielu innych smacznych potraw spotykanych obecnie jedynie w domach tatarskich.

 

Na miejscu zatrzymujemy się przed drewnianym domkiem jakich wiele tutaj. (Uwaga - wcześniej mijamy restauracje stylizowaną na gospodę ale to nie to miejsce). Jest duży parking, chata z zacienionym i ładnie obrośniętym zielenią tarasem oraz co już bardziej egzotyczne prawdziwa tatarska jurta z wyposażeniem (można wejścia i wszystkiego podotykać, właściciele liczą na uczciwość swoich gości i do tej pory się nie zawiedli ;) oraz zagroda dla koni. Posiłki latem spożywa się na tarasie. Jest sporo ludzi ale i dla nas znalazła się duża ława przy której zmieściło się w sumie dziewięć osób (w tym troje maluchów) Ponieważ chcemy spróbować wszystkiego - zamawiamy wszystko ;). Tzn. wszystkiego po jednej porcji, żeby spróbować. No może oprócz kołdunów w rosole - te każdy ma swoje ;). Potem bielusz i pierekaczewnik. Ten pierwszy jest na cieście drożdżowym natomiast drugi - makaronowym, oba z farszem gęsim lub baranim z dodatkiem cebuli i przypraw spiralnie zawijane. Dalej pieremiacze, dzajma, czak czak i chałwa mączna, Do posiłków dostajemy syte - czystą wodę syconą miodem, doprawioną do smaku sokiem z cytryny. Desery popija się kawą "turecką" gęstą i słodką oraz herbatą, Dziś po kilku latach od wizyty w Kruszynianach (2007r) nie potrafię już dokładnie opisać co jak smakowało. Pozostało tylko ogólnym wrażeniem - wszystko było pyszne.

 

  

 

Gospodarstwo agroturystyczne Bogdanowiczów jak sama nazwa mówi to gospodarstwo. Tak więc nie znajdziecie tu alejek wykładanych polbrukiem ani specjalnych wygód (toaleta to dwie sławojki). Podobno jakiś czas temu się to zmieniło i dom ma nową sale oraz jest dostosowany do przyjmowania gości na noc.

 

Po obiedzie - zwiedzanie. Punkt pierwszy - meczet.

 

        

 

Na pierwszy rzut oka świątynia przypomina podlaskie kościółki - drewniana, na rzucie prostokąta z dwoma wieżyczkami. Ich architektura wynika z faktu iż były budowane przez ludność nie tatarska, nie znającą innego stylu budownictwa. O ich islamskim charakterze świadczą z zewnątrz tylko półksiężyce umieszczone na szczytach minaretów wieżowych i jednym sygnaturkowym. Wejście do świątyni znajduje się we w bocznej ścianie meczetu. Tedy wchodzą na modlitwę mężczyźni oraz turyści obojga płci. Dla kobiet miejscowi wyznawcy religii Mahometa wyznaczyli osobne drzwi znajdujące się w szczycie budynku, pod wieżami. W wejściu wita nas miły przewodnik, który inkasuje drobne datki na rzecz świątyni i wprowadza w historię tutejszej ludności oraz zasad wiary w islamie. Dowiadujemy się np. iż podstawowe obowiązki religijne muzułmanów to tzw. pięć filarów islamu: wyznanie wiary - szahada, modlitwa - sałat, jałmużna - zakat, post - saum, pielgrzymka do Mekki - hadżdż. Ani słowa o zabijaniu niewiernych... Ciekawe. A dżihad? Otrzymujemy odpowiedź, że w teologii i prawie muzułmańskim słowo to oznacza wzmożenie wysiłku i dołożenie wszelkich starań w celu rozwoju islamu (np. poprzez zdobywanie wykształcenia, rozwój gospodarczy). Z kolei niektóre skrajne ugrupowania muzułmańskie rozumieją dżihad jako walkę zbrojną z niewiernymi. Nazwanie dżihadu "wojną świętą" wiąże się podobno z wyprawami krzyżowymi i jest pojęciem europejskim

 

W islamie zakazane jest przedstawianie postaci ludzi i zwierząt w sztuce sakralnej. Widać to w wystroju tutejszego meczetu w którym do zdobienia obok motywów roślinnych i geometrycznych wykorzystywano również pismo arabskie tzw. arabeska.

 

Parę słów z historii meczetu za www.kruszyniany.pl

 

* Pierwszy raz źródła wspominają o świątyni w Kruszynianach w roku 1829. Nie ulega jednak wątpliwości, że meczet znajdował się tam o wiele wcześniej. Legenda głosi, iż meczet ufundował ostatni z rodu Krzeczkowskich, wiec mogła to być II poł. XVIII wieku. Jednak wydaje się, że został wniesiony kosztem całej społeczności tatarskiej, brak bowiem jest jakichkolwiek źródeł, potwierdzających, iż pochodził z fundacji zamożnych Tatarów lub okolicznej szlachty chrześcijańskiej.

* Meczet posiada interesujący detal jakim jest kamień znajdujący się w fundamencie po prawej stronie wejścia dla kobiet z wyrytą datą 1846. Z pewnością jest to data jego remontu, być może wzmacniany lub wymieniany mógł być wówczas fundament; niestety nie wiemy dokładnie jaki był zakres owego remontu. Kolejne remonty meczetu nastąpiły w roku 1900 odnowiono wnętrze świątyni.

* Podczas II wojny światowej w meczet trafiła bomba lecz nie wybuchła, był tu też przez pewien czas niemiecki szpital polowy. Część wyposażenia świątyni w Kruszynianach, została podczas wojny rozgrabiona.

* Pierwszy powojenny remont przeprowadzono w roku 1957. Po trzech latach (3 XI 1960) wpisano budynek do rejestru zabytków. Kolejne naprawy wykonano w latach1975-76 i ostaną 1992-93. Wymieniono wówczas m.in. blachy na zwieńczeniu wież, pomalowano go również na kolor zielony

 

Następny punkt - mizar

 

  

 

Tutejszy islamski cmentarz znajduje się około 100 metrów od meczetu. Wąska dróżka prowadzi nas do metalowej bramy i piaszczystego wzniesienia na którym wśród drzew i chaszczy znajdujemy muzułmańskie pochowki. Najstarszy z odnalezionych dotychczas nagrobków pochodzi z 1744 r. Pierwsze inskrypcje na nagrobkach Tatarów w państwie polsko-litewskim pojawiły się dopiero w XVIII w. Napisy umieszczano zawsze na kamieniach znajdujących się u głowy zmarłego. Były to teksty w języku arabskim lub polskim czy ruskim pisane alfabetem arabskim. Najczęściej cytowano fragmenty Koranu. Na wielu nazwiska zmarłych pisane są cyrylicą. To pamiątka po czasach zaborów i efekt akcji rusyfikacyjnej caratu, nasilonej szczególnie w drugiej połowie XIX w., kiedy to zabraniano Tatarom używania języka polskiego w trakcie nabożeństw oraz na inskrypcjach nagrobnych. Nekropolia choć wygląda na opuszczoną jednak dalej jest użytkowana przez lokalna ludność. Świadczą o tym nowe nagrobki oraz świeże groby z charakterystycznymi deskami po jednej w głowie i nogach zmarłego zamiast krzyża.

 

W Kruszynianach jest jeszcze cmentarz prawosławny. Pięknie położony na wzgórzu z centralnie umieszczoną cerkwią. Pierwotnie stała w tym miejscu drewniana cerkiew unicka, która w XIX w. została zamieniona na prawosławną. Uległa ona zniszczeniu w pożarze w 1983 r. Obecnie wzniesiona budowla jest murowana.

 

I to już wszystko... 

 

Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek

Tekst oryginalnie ukazał się na portalu Podroze.pl

 

 

Zapraszamy na klubową przygodę

"Tatarskim Śladem" w dniach 10-12 kwietnia 2015 -> link

 

  

 

ZOBACZ PEŁNĄ GALERIĘ ZDJĘĆ