Land Cruiser HZJ 76 - Darek Pitul
Toyota Off Road Festival, który miał miejsce na początku czerwca we Włościejewkach, to okazja do spotkania wielu ciekawych ludzi i ich aut. Jednym z tych samochodów, które przyciągał wzrok, był nowiutki HZJ 76 Darka Pitula. Gdzieś pomiędzy kolejnymi festiwalowymi atrakcjami udało się znaleźć chwilę, aby dokładnie obejrzeć to auto, przejechać się nim, usłyszeć historie jego zakupu, przeprowadzonych modernizacji, planów na przyszłość…
W oczekiwaniu na prom na Warcie, gdzieś w jednej z roadbokowych tras spotykamy się z Darkiem i jest chwila, żeby porozmawiać i obejrzeć legendarną HZJ-ę z symbolicznym przebiegiem. Umawiamy się na wieczorne opowieści i pod jedną z autodromowych wiat mam okazję wypytać o wszystko.
Darek jest myśliwym. Od trzydziestu lat przemierzał las UAZem, którego czas dobiegł końca i przyszła pora na nowe auto. Wśród wielu możliwości wybrał Land Cruisera HZJ76, import z Dubaju. Dlaczego akurat Toyota, dlaczego ten model? Zdecydowała legenda niezawodności i trwałości, więc jest Land Cruiser. Model J7 to wybór, którym kierowała chęć posiadania terenówki jak najbardziej prostej, pozbawionej elektroniki. Po długotrwałych poszukiwaniach i przejrzeniu wielu ogłoszeń z wiekowymi autami o sporych przebiegach i niezbyt niskich cenach zapadła decyzja – dlaczego nie dołożyć do budżetu i nie zakupić nowego? I tak w maju ubiegłego roku ciemnoszary HZJ 76 z 2013 roku z przebiegiem 11 km stanął pod jego domem.
Auto wyposażone jest w dieslowski silnik 1-HZ 4,2 l, manualną 5-biegowa skrzynię, klimatyzację, hamulce tarczowe na przód i tył, ABS, czyli wszystko to, co w nowym aucie terenowym tej klasy powinno być.
Pierwszym krokiem po zakupie było zabezpieczenie antykorozyjne. Oprócz malowania dodatkowym sposobem na uniknięcie rdzy ma być ochrona katodowa – czas pokaże czy skuteczna. Drugi krok to uturbienie silnika. Oryginalny silnik 1-HZ nie jest demonem prędkości, czas do setki powyżej 18 sekund. Chłodzony wodą intercooler, turbina od AXT oraz chłodnica oleju dodają mu werwy.
Jazdę w terenie ułatwiają fabryczne blokady przedniego i tylnego dyferencjału oraz wyciągarka z liną stalową. Dodatkowo wyposażono auto w terenowe opony w rozmiarze 265/70 R16 na oryginalnych felgach, ale odsuniętych o 30 mm na dystansach. Silnik zabezpiecza solidna osłona.
Wnętrze nie zostało pominięte przy modyfikacjach. Właściciel to osoba słusznej postury i wzrostu, więc potrzebne były w aucie większe fotele. Wygodne fotele, z elektrycznym sterowaniem, podgrzewaniem i skórą zastąpiły oryginalne siedziska. Ten sam los spotkał radio z kieszenią na kasety, zamiast którego pojawił się multimedialny odtwarzacz z dużym ekranem i nawigacją.
To nie koniec zmian. Do potrzeb myśliwskich planowana jest wymiana podłogi w bagażniku, montaż schowków na niezbędne w terenie rzeczy, dołożenie "żurawia" do wciągania zwierzyny.
Życzymy powodzenia w modyfikacjach!
Zdjęcia i tekst: Ireneusz Rek, www.bluephoto.pl