Toyota Hilux Vigo - Lunek i Stiga z Norwegii
Kim są? Dlaczego pojawili się w Polsce na toyotowym zlocie? Dlaczego akutat Hilux? Stig, Norweg ze Brevik, małego miaseczka w Telemark, wcale nie zamierzał kupować pick-upa ani auta terenowego. Gdy zdobył wreszcie prawo jazdy, jego marzeniem było auto sportowe, szybkie, w baaardzo dużą stadnina pod maską. Wyszukał nawet taki samochód w okolicy i wypróbował. I okazało się, że to nie jest zupełnie dla niego. Szybkość ani siedzenie nisko, prawie na asfalcie nie sprawiają przyjemności. Kolejny w kolejce pomysłów był ten, żeby mieć terenówkę, taką w której siedzi się wysoko, jeździ dostojnie, wjedzie się wszędzie, nawet tam gdzie inni nie mogą. Jaką? Przegląd aut i opinii zaowocował marzeniem o Toyocie Hilux. Tak, każdy z nas widział ten film gdzie wielki, czerwony pick-up z Clarksonem i Mayem prą przez śniegi ku biegunowi. I dają radę...
Kolejna jazda testowa, negocjacje cenowe bo Toyoty są zawsze w cenie i okazało się, ze pierwszym autem i to tym sprawiającym najwięcej frajdy będzie dla Stiga Hilux. I tak mineły już 4 lata. Czy nadal jest zadowolony z wyboru? Tak!
A skąd pomysł przyjechania do Polski? Lunek, odwiedza rodzinę, bo Norwegia to jej drugi dom. Ten pierwszy, najważniejszy to Polska. I w tę podróż, i żeby przewietrzyć auto oraz dać Stigowi pretekst ruszenia w drogę wybrali się na południe. A że przy okazji można spotkać pod Poznaniem takich samych wariatów jak oni sami? Przyjazd na Toyota Offroad Festival pozwala też na zbieranie doświadczeń o tym co i jak mozna zmodyfikować, gdzie kupić, jakich błedów unikać. A wszytko to wśród ludzi, którzy tak samo jak oni uwielbiają Toyoty.
Jaki jest ich Hilux? To auto do codziennych dojazdów do pracy, weekendowych wycieczek czy terenowych przejazdów po pobliskim offroadowym torze. Wykorzystywany był również w pracy, stąd firmowe oklejenie, koguty, zielone tablice auta firmowego. Co dalej? Jakie maja plany? Marzą się im wyprawy, wyjazdy dalekie gdzie auto pokazałoby terenowy pazur. Może offroadowa Finlandia i Rosja? To czas pokaże. Na razie zmieniają zawieszenie na takie z dodatkowym liftem, szukają opon o bardziej drapieżnym, terenowym bieżniku, planuja zabudowę skrzyni ładunkowej...
Do zobaczenia w przyszłym roku. Mam nadzieję, że znów sie zobaczymy we Włościejewkach pod Poznaniem na TOYOTA OFFROAD FESTIVALU!
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek