Moja przygoda z HZJ-em rozpoczęła się w 2012 roku, gdy stałem się posiadaczem 76-ki rocznik 2011, model na kraje zatoki perskiej. Autko wyposażone bardzo przyzwoicie: blokady mostów, klimatyzacja, elektryczne szyby, wyciągarka w standardzie, wszystko fabryczne bez ingerencji z mojej strony. Ze swojej strony za to auto doposażyłem w zabudowę kufra na skrzynki oraz bagażnik dachowy firmy Front Runner. 

Aktualnie toyka ma nakręcone ok 30 tys. przebiegu, zrobionego w codziennej jeździe w różnych warunkach. Oprócz mułowatości, która mi nie przeszkadza, auto bardzo dobrze się sprawuje, ale wszyscy wiedzą, że silnik 1HZ nie przyspiesza tylko się rozpędza. Większy problem stanowią seryjne fotele - niewygodne, ale można się przyzwyczaić. W trasach do 300 km nie przeszkadzają, jednak dalej jest ciężko. W planach mam ich wymianę na Recaro lub coś podobnego. Opony Cooper Discoverer ST Maxx używane jako całoroczne szału nie robią ale dają radę. Auto wyposażyłem w zabezpieczenie antykorozyjne i system ERPS (ochrona katodowa).