Hiluxem po najwyższych trasach Europy
Timmelsjoch i Otztaler Gletscherstrabe to kolejne dwie przełęcze, które odwiedziłem w ramach realizacji mojego projektu „Najwyższe trasy Europy”. Od kilku lat przejeżdżam i fotografuję drogi uznawane za najwyżej położone trasy starego kontynentu. We wrześniu 2014r, przez 14 dni podróżując i mieszkając w mojej Toyocie Hilux, przemierzyłem 11 dróg w pasie pomiędzy Tyrolem a Prowansją.
Na moim blogu marcinsamborski.natemat.pl opisuję przebyte przeze mnie kilometry tras i miejsca które zapadły mi w pamięć. Do takich zaliczyć mogę obie opisane poniżej trasy. Dzieli je odcinek zaledwie kilkudziesięciu kilometrów, ale ich charakterystyka dość mocno odróżnia te dwa miejsca od siebie. Otztaler Gletscherstrabe w moim rankingu tras wysokogórskich trafia na bardzo wysoką pozycję. Pnąca się na wysokość 2.830 m droga jest ślepa, a trasę w dół przemierzamy po własnych śladach.
Jeśli nie jesteście jednak fanami kolejek górskich, to tuż za rogiem znajduje się jedno z najważniejszych miejsc tej trasy. Tunel Rosi Mittermeier to najwyżej położony tunel drogowy w Europie.
Dwukilometrowy odcinek wykuty w skale prowadzi nas do parkingu usytuowanego u podnóża lodowca Tiefenbachferner. Co ciekawe, w zimie tunel staje się częścią trasy narciarskiej i można pokonać go na nartach.
Na Otztaler Gletscherstrabe spędziłem 5 godzin, zwiedzając ją wzdłuż i wszerz poszukując dobrych miejsc do fotografowania. Otztaler Gletscherstrabe, podobnie jak Stelvio, utwierdził mnie w przekonaniu, że aby odkryć prawdziwe piękno takich miejsc, trzeba spędzić na nich czas od wschodu do zachodu słońca.
Kolejnym przystankiem na mapie była przełęcz Timmelsjoch.
Wracając z Otztaler Gletscherstrabe wystarczy dojechać do miejscowości Solden, a następnie skręcić w prawo w drogę numer 186, która poprowadzi nas do celu. Najwyżej położony punkt przełęczy umiejscowiony jest na wysokości 2509 m n.p.m . Droga łączy ze sobą Austrię oraz Włochy, odsłaniając pasma Alp Tyrolu Północnego i Południowego.
Droga w sezonie letnim, w odróżnieniu od Otztaler Gletscherstrabe, ma charakter typowo komercyjny, co powoduje dość duży ruch na drodze oraz głównym parkingu. Jednak duża ilość turystów w żaden sposób nie odbiera temu miejscu uroku.
Timmelsjoch jest od swojej sąsiadki ponad dwa razy dłuższa, a trasa kończy swój bieg w urokliwym miasteczku San Leonardo.
Jeśli, ktoś podobnie jak ja podróżuje mieszkając na kempingach, to polecam zatrzymanie się w miejscowości Huben (LINK). Na kemping można przyjeżdżać z psami.
Ważną informacją, o której trzeba pamiętać jest fakt, że zarówno wjazd na Timmelsjoch i Otztaler Gletscherstrabe jest płatny. Opłata pobierana jest na bramkach wjazdowych na trasy.
ZOBACZ PEŁNĄ GALERIĘ