TERRA MAZURIA 2023, czyli marzec na Mazurach z LCAC
Marzec na Mazurach to wiele pór roku na raz, często jednego dnia. Pustka, przestrzeń, wiele szutrowych dróg pomiędzy zagubionymi w zielonych wzgórzach miejscowościami. Wracamy tu wielokrotnie i zawsze najchętniej wtedy, gdy już milknie zgiełk na plażach, a na drogach nie ma kurzu, który denerwuje rowerzystów i spacerowiczów.
To już trzecia edycja naszej podróży realizowanej z Land Cruiser Adventure Club. I kolejny raz gdy startujemy z Pensjonatu Rybaczówka w Bogaczewie w kierunku na największy port śródlądowy jakim jest Sztynort. Dlaczego akurat tam? W Rybaczówce po prostu dają najlepszą rybę na Mazurach, jest pływająca sauna, jest łatwy start w plenerowe niespodzianki i szutry. Trasa pomiędzy jeziorami Dejduny, Dobskim, Łabap. Postoje tuż nad wodą, obiad w lokalnej restauracji w Srokowie, gdzie w samym centrum nie ma o tej porze problemu z parkowaniem kilku aut na raz ani znalezieniem stolika w restauracji. Mazury w marcu to wszystkie pory roku jednego dnia. Mamy słońce i ciepło, mamy śnieg, mamy też deszcz. Nie bez powodu przeciez powstało przysłowie „w marcu jak w garncu” i tym razem jest ono bardzo adekwatne…
W Rybaczówce czekała na nas kolejna niespodzianka – bardzo ładnie zachowane dwa Land Cruisery J7. Oba wkrótce znajdą swoje miejsce w naszym dziale AUTA.
Baza na kolejną noc - PORT SZTYNORT, czyli zasypany w śniegu największy port śródlądowy w Polsce. Latem może cumować tu jednocześnie ponad 450 jachtów. Funkcjonuje hotel, restauracja na świerzym powietrzu, koncerty, tysiące ludzi. Zimą jachty nie widzą już wody, spoglądając na keje z brzegu. Na parkingu na sprzyjającą pogodę czeka również SHERP. Jest to ta bardziej komfortowa, większa jednostka. Koniecznie kiedyś musimy przetestować to monstrum na wodzie i w błocie. Właściciel obiecał, że przy następnej TERRA MAZURII na pewno nie odmówi.