Dakarowa Toyota Hilux na sprzedaż. A nawet dwie
Start w Rajdzie Dakar najlepiej planować tuż po zakończeniu poprzedniej edycji, czyli czas jest jak najbardziej odpowiedni. A od czego zacząć? Od samochodu, który da szansę na wysokie lokaty. Overdrive Racing, który podczas edycji 2021 obsługiwał m.in. Kubę Przygońskiego, wystawił właśnie na sprzedaż dwie rajdowe Toyoty Hilux z 2018 roku.
Rajdowa odmiana Hiluxa z wyglądu bardzo przypomina swojego cywilnego odpowiednika. Kształt karoserii i kilka charakterystycznych elementów, jak grill czy lampy, nie pozwolą go pomylić z żadnym innym autem. Ale technicznie to dwa różne światy, które łączy jedno – zarówno Hilux dostępny w salonach Toyoty na całym świecie, jak i maszyna do rajdów terenowych są nadzwyczajnie niezawodne. Wyniki z Rajdu Dakar, gdzie nie wystarczy być tylko szybkim, ale trzeba mieć auto odporne na awarie, są tego najlepszym potwierdzeniem – obok zwycięstwa w 2019 roku, Hilux zespołu Toyota Gazoo Racing pięciokrotnie był drugi (2013, 2015, 2018, 2020 i 2021), a dwa razy (2012 i 2016) zajął trzecie miejsce. Co więcej, w 2021 roku aż trzy Hiluxy dojechały w najlepszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Czwarty na mecie był Kuba Przygoński, który tym samym wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w karierze. Krótko mówiąc – temu autu można zaufać.
„Toyota Hilux jest legendą samochodów terenowych. To potężny czołg rajdowy, zdolny do ścigania po pustyni. Auto jest szybkie, zwinne i wytrzymałe. To najlepsza wersja tego uniwersalnego samochodu. To auto nie do zdarcia, niezniszczalne i nasz dakarowy samochód też taki musi być” – przekonuje Przygoński. Jego wynik ze styczniowego Rajdu Dakar, gdy przed nim znaleźli się tylko wielokrotni zwycięzcy tej imprezy w obsługiwanych przez fabryczne zespoły konstrukcjach, jest tego najlepszym dowodem.
Overdrive Racing wystawił na sprzedaż dwa samochody z 2018 roku, ale to nie znaczy, że to leciwe konstrukcje. Wręcz przeciwnie. Technicznie nie odbiegają od aut zbudowanych dwa lata później. Z czym tu mamy do czynienia? Rurowa klatka bezpieczeństwa obłożona jest nadwoziem z włókna węglowego. Pod maską kryje się 5-litrowy, wolnossący silnik V8 pochodzący z Lexusa RC-F o mocy dochodzącej do blisko 400 KM. Motor zamontowano nie nad przednią osią, ale za nią, między kierowcą i pilotem – wszystko po to, by jak najlepiej rozłożyć masę. Chłodnica została przeniesiona na tył. Do tego podwójne amortyzatory na każdym kole, które pomagają wylądować po dalekich skokach na wydmie, oraz osłony chroniące podwozie i podzespoły. I napęd na cztery koła. To istny potwór rajdowy. I skuteczna maszyna do wygrywania.
Overdrive Racing należy do światowej czołówki warsztatów obsługujących rajdowe terenówki, więc można być pewnym, że samochód był obsługiwany przez fachowców najwyższej klasy. Ceny nowych terenówek z grupy T1, a do takich zalicza się Hilux, sięgają nawet miliona euro. Zakup używanego wiąże się z o wiele niższymi nakładami finansowymi, ale Jean-Marc Fortin, czyli szef Overdrive’u, dokładnej ceny nie podał.
Gdzie można się ścigać takim Hiluxem? To piekielnie szybka maszyna zdolna do dowożenia załogi na wysokich miejscach w Rajdzie Dakar, ale też świetnie czuje się w szybszych i krótszych imprezach typu Baja, które rozgrywane są w wielu krajach na świecie. Baja Italia, Baja Portalegre czy Baja Poland to tylko kilka przykładów takich imprez. Samochodem można też pojechać w ramach mistrzostw Polski. To właśnie w Hiluxie Przygoński w 2020 roku sięgnął po swój pierwszy krajowy tytuł w rajdach terenowych.
GALERIA ZDJĘĆ