Dzisiejszy etap zapowiadał się bardzo ciekawie. Po pierwsze - zawodnicy znad morza w Chile jadą w Boliwijskie góry, wzdłuż wielkich słonych jezior na wysokości 4000 metrów n.p.m.. Po drugie - po dzisiejszym odcinku specjalnym nie mają dostępu do serwisu, co narzucało odpowiednią taktykę jazdy. Liderzy rajdu, ci co mają dużo do stracenia, muszą być ostrożni, więc reszta na tym zyskuje i może atakować, licząc na dobry czas na mecie.

 

 

Tak też się stało, co potwierdzają wyniki dzisiejszego odcinka. Wygrał Terranova, który walczy już tylko o wizerunek i punkty dla X-Raidu, bo po awariach, które go spotkały, jest 20. w klasyfikacji generalnej i nie liczy się już w walce o końcowe zwycięstwo. Al Rajhi i jego Hilux zobaczyli dziś szansę na poprawę swojej pozycji w generalnej tabeli i zaatakowali. Decyzja ta opłaciła się, na metę przyjechali jako 2. co daje im 3. czas. Po nim na mecie zameldował się Ten Brinke i jego Hilux, którzy też dzięki temu dalej liczą się w walce o finał Dakaru.

 

 

fot. World 4x4 Magazine

 

Za Toyotami linie mety przejechał Hołowczyc, który dobrze wyważył wynik dzisiejszego dnia - ani za szybko, ani za wolno, dzięki czemu wciąż ma duże szanse na miejsce na podium. Wolniej i rozważnie pojechali De Villiers i Nasser, którzy woleli nie nadwerężać maszyn pozbawionych dziś serwisu, a jutro pojechać po założonym już śladzie na nieznanym wcześniej boliwijskim VIII etapie.

 

Niepostrzeżenie do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej już w poprzednich etapach dołączył bardzo doświadczony Carlos Sousa, a inny znany Carlos (Sainz) zupełnie odpadł z rywalizacji, po pięciokrotnym dachowaniu na poprzednim etapie. Taki jest rajd Dakar, który jednym daje to, co innym odbiera. Już półmetek rajdu, emocje będą rosły z każdym dniem aż do finału. 

 

tekst: Kamil Nowak / 4Raid

 

Etap 7 - 392 km / OS 321 km / 4 km