Niedziela była dniem przerwy w Rajdzie Dakar. Zawodnicy mieli chwilę oddechu przed rozpoczynającym się w poniedziałek dwudniowym etapem maratońskim, podczas którego nie będą mogli korzystać z pomocy serwisu.

 

Fot. twitter.com/dakar/ twitter.com/DakarBoTeEspera

 

Po odwołaniu szóstego etapu, uczestnicy Rajdu Dakar przejechali dzisiaj asfaltem 230-kilometrową trasę z Oruro do La Paz. Na rampie ustawionej na Plaza de San Francisco, czołówkę witał prezydent Boliwii, Evo Morales. Początkowo było słonecznie, ale potem rozpętała się kolejna ulewa.

W rajdzie pozostało 111 motocyklistów, 25 quadowców, 58 załóg samochodów, 42 ciężarówki i pięć UTV. Na jutro zaplanowano dzień przerwy w 2,8-milionowym La Paz, siedzibie rządu Boliwii.

Po pierwszej części Dakarowych zmagań, najlepszy w teamie Toyoty Nani Roma przyznał, że jego Toyota Hilux nie będzie w stanie walczyć z Peugeotami 3008DKR na etapach Rajdu Dakar, które rozgrywane są na znacznej wysokości nad poziomem morza. Hiszpan jak na razie jest najlepszym kierowcą spoza obozu francuskiej marki.

- Na dużych wysokościach osiąganie takich prędkości jest niemożliwe. Na poziomie morza jesteśmy konkurencyjni, ale tutaj to niemożliwe. Nie możemy gonić ich z tym silnikiem. Postaramy się trzymać Peugeotów w korzystniejszych warunkach, ale problemem jest to, że większość etapów jest na wysokości. Postaramy się to rozpracować. Rajd nie jest jeszcze zakończony. Do Buenos Aires czeka nas długa droga. Wszyscy widzieliśmy co działo się prze ostatnie pięć dni - mówił Roma.

Liderem Rajdu Dakar jest Stephane Peterhansel, który o ponad minutę wyprzedza Sebastiena Loeba i o blisko pięć minut Cyrila Despresa. Nani Roma traci ponad pięć i pół minuty.

  

 
 
 
 

GALERIA ZDJĘĆ DAKAR 2017