Rally Kazakhstan - etap III - Nasser al-Attiyah ciągle prowadzi
Na półmetku rajdu, kolejność zawodników ścigających się po kazachskim stepie nie uległa zmianie. Po dzisiejszym 421-kilometrowym odcinku znów najlepszy czas wykręcił już nie liczący się w rajdzie po naprawie zawieszenia Yazeed al-Rajhi. Tuż za nim na mecie pojawili się Nasser al-Attiyah, Kuba Przygoński i Aron Domżała.
fot. FB Nasser Racing
Nasser al-Attiyah jadący Toyotą Hilux jak się wydaje nauczony doświadczeniami z rajdu Abu Dhabi Desert Challenge, gdzie dachował na finałowym odcinku jedzie równo i pewnie utrzymując pierwsze miejsce w rajdzie.
- Dla nas był to udany dzień - wspomniał. - Staraliśmy się kontrolować tempo. Yazeed cisnął, bo nie ma już nic do stracenia. Jestem zadowolony z samochodu. Wszystko bardzo dobrze funkcjonuje. Odcinek był fajny. Jestem naprawdę zaskoczony tymi oesami. Nie jest łatwo!
fot. FB Overdrive Racing
Aron Domżała i Maciej Marton pomimo przebitego koła utrzymali 3 pozycje w rajdzie.
- Plan na półmetek Rally Kazakhstan wykonany! Jedziemy dobrym tempem i trzymamy się blisko czołówki! Dziś po ok. 100km dobrej, czystej jazdy dogoniliśmy Kubę. Jechaliśmy jakiś czas blisko siebie, ale niestety złapaliśmy kapcia i znów musieliśmy gonić. Kurz jego samochodu na horyzoncie był doskonałą motywacją! Minimalne błędy w końcówce sprawiły, że zabrakło niespełna pół minuty do trzeciego miejsca, ale w "generalce" nadal jesteśmy na pudle! I chcemy to utrzymać!
Po błędzie nawigacyjnym, Kuba Przygoński i Tom Colsoul uzyskali trzeci czas na dzisiejszym odcinku specjalnym. Załoga ORLEN Team utrzymała drugie miejsce w rajdzie.
- Najdłuższy odcinek specjalny rajdu za nami. Przejechaliśmy blisko 430 km spędzając ponad cztery godziny w samochodzie. Wyszła z tego przyzwoita dakarowa średnia, na którą musimy być przygotowani podczas rywalizacji w rajdach wieloetapowych. Niestety przy takich dystansach nie trudno o brak koncentracji. Zmęczenie daje znać o sobie w najmniej oczekiwanym momencie. Na szczęście wyszliśmy z tego obronną ręką i mimo błędu nawigacyjnego szybko wróciliśmy na trasę odrabiając część strat. Ostatnie 60 kilometrów dzisiejszego odcinka pojechaliśmy na maksimum, wykręcając lepszy czas przejazdu niż Nasser Al-Attiyah i Yazeed Al-Rajhi. To pokazuje, jak szybko możemy jechać w stawce najlepszych ekip.
ETAP 3 436 km (OS 421 km)
1. Yazeed al-Rajhi/Timo Gottschalk (SA/D) Mini John Cooper Works Rally 4:12.40
2. Nasser al-Attiyah/Matthieu Baumel (Q/F) Toyota Hilux +5.09
3. Kuba Przygoński/Tom Colsoul (PL/B) Mini All4 Racing +10.23
4. Aron Domżała/Maciej Marton (PL) Toyota Hilux +10.48
5. Jurij Sazonow/Witalij Jewtekow (KZ) H3 Evo VIII +15.20
6. Miroslav Zapletal/Marek Sýkora (CZ/SK) H3 Evo VII +15.51
7. Jerden Szagirow/Dmytro Cyro (KZ/UA) Toyota Hilux +23.53
8. Wiktor Choroszawcew/Anton Nikołajew (RUS) BMW X3 CC +38.43
9. Antanas Juknevičius/Darius Vaičiulis (LT) Toyota Hilux +49.03
10. Yasir Seaidan/Laurent Lichtleuchter (SA/F) Toyota Land Cruiser +1:30.35 (1. T2)
PO ETAPIE
1. al-Attiyah 10:51.52,
2. Przygoński +8.53,
3. Domżała +13.31,
4. Zapletal +22.14,
5. Sazonow +57.18,
6. Szagirow +1:08.55,
7. Juknevičius +1:38.04,
8. Seaidan +3:46.03 (1. T2),
9. Abdulla +4:24.33 (2. T2).