Dakar 2020 - znamy już przebieg trasy przez Arabię Saudyjską
Na początku była Afryka, a właściwie Europa i Afryka, niekiedy sama Afryka, potem Ameryka Południowa. Pora na Azję. Zmiany tras i obszarów, na których były wyznaczane, to w historii Rajdu Dakar absolutnie zwyczajna rzecz. Zmieniały się i miejsca startu, i mety. Teraz Dakar lokuje się przynajmniej na trzy lata w Arabii Saudyjskiej.
W Instytucie Świata Arabskiego w Paryżu została ogłoszona trasa 42 edycji Rajdu Dakar. Tym razem zmagania rozpocznają się w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej i zakończą po pokonaniu 12 odcinków specjalnych w miejscowości Qiddiyah w pobliżu Rijadu. Całkowita długość trasy wyniesie blisko 7 900 km, a łączny dystans odcinków specjalnych – ponad 5 000 km. Pierwsza część Dakaru będzie prowadzić wśród labiryntów dróg i bezdroży, gdzie wielką rolę będą odgrywać umiejętności nawigacyjne, a w drugiej połowie uczestnicy odkryją wydmy południowej części Arabii Saudyjskiej. Zmiana kontynentu przyniesie zmiany przepisów, które odzwierciedlają ducha cross country, dyscypliny, która pozwala amatorom walczyć ramię w ramię z zawodowcami. Nowe książki drogowe i odcinki maratońskie pomogą zredukować różnice. Na niektórych odcinkach specjalnych książki drogowe z kolorowymi oznaczeniami będą wręczane zawodnikom na kilka minut przed startem, aby pozbawić przewagi zawodników największych zespołów.
Temu samemu celowi służy wprowadzenie odcinka supermaratońskiego dla motocykli i quadów, gdzie dozwolone będzie tylko 10 minut pracy przy maszynach. Oznacza to, że trzeba będzie oszczędzać pojazdy i umiejętnie zarządzać ich wytrzymałością. Dzień przed metą wszyscy uczestnicy pokonają odcinek maratoński na dotychczasowych zasadach. Aby umożliwić naukę mniej doświadczonym uczestnikom (we wszystkich kategoriach), będą oni mieli do dyspozycji “jokera” czyli możliwość powrotu do rywalizacji w klasie “Dakar Experience” dla tych, którzy musieli się z niej wycofać.
Wyzwanie wschodu podjęło wielu zawodników. Na liście zgłoszeń znajduje się 351 pojazdów. Oznacza to wzrost o 5% w stosunku do minionej edycji ze startem w stolicy Peru Limie w styczniu tego roku.
Na starcie rajdu pojawi się oczywiście TOYOTA GAZOO Racing. Zawodnicy teamu będą startowali na Toyotach Hilux. Jeszcze dla Rajdu Dakar 2018 do rywalizacji został przygotowany specjalny model tego samochodu, który Glyn Hall, szef zespołu, określił jako technologiczny skok naprzód. Potwierdził to wynik na mecie – startujące nim załogi zdobyły drugie i trzecie miejsce, a w następnym roku triumfowały.
Zawodnicy Toyoty to zarówno doświadczone zespoły jak i debiutanci w tej dyscyplinie motorsportu. Na starcie pojawi się Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel. Obrońcy tytułu z 2019 roku, do swej imponującej kolekcji – trzech pierwszych miejsc w Rajdzie Dakar i czterech zwycięstw w Pucharze Świata w Cross-Country – chcą dołożyć kolejne trofeum. Doświadczonym rajdowcem jest również Giniel de Villiers, który w 2009 roku triumfował w Rajdzie Dakar i czterokrotnie wygrywał Rajd Maroka (ostatni raz w październiku br. z Alexem Haro). Bernhard ten Brinke, który w przeszłości wygrywał Rajd Maroka, wystartuje z Tomem Colsoulem, jednym z najbardziej doświadczonych pilotów cross-country, z sukcesami zarówno w samochodach, jak i ciężarówkach.
Debiut Fernando Alonso. W Rajdzie Dakar pojedzie po raz pierwszy. Dwukrotny zwycięzca legendarnego wyścigu 24h Le Mans, aktualny mistrz świata w wyścigach długodystansowych (FIA WEC), dwukrotny mistrz świata Formuły 1 i triumfator 24-godzinnego wyścigu w Daytonie będzie czwartym kierowcą TOYOTA GAZOO Racing. Jego pilotem będzie Marc Coma – prawdziwa legenda hiszpańskiego motorsportu, sześciokrotny triumfator motocyklowych mistrzostw świata w cross-country i pięciokrotny zwycięzca Rajdu Dakar na motocyklu.
Organizatorzy zapowiadają, że już od pierwszych etapów rajd bedzie trudny. Mniej więcej jedna trzecia trasy rajdu po starcie będzie sprawdzianem umiejętności nawigacyjnych uczestników. Na odcinkach wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego i granicy z Jordanią, w rejonie Neom oraz Al Ula, nawigatorzy będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Wybór właściwego kierunku jazdy będą utrudniały liczne ślady na podłożu. Na etapie z Ha’il do Rijadu zawodnicy napotkają wiele wydm i sekcji piaszczystych. Po dniu przerwy, w stolicy kraju czekają na nich etapy o jeszcze większej skali trudności na bezkresnych pustynnych obszarach, szczególnie na odcinkach w rejonie miast Shubaytah i Haradh. Trudny nawigacyjnie ostatni etap, kończący rajd w Qiddiyah będzie wyzwaniem nawet dla najlepszych i może przewrócić klasyfikację do góry nogami.