Hilux kontra Hilux
Tekst i zdjecia: Ireneusz Rek, Michał Bartosiak
W 2005 r. do salonów Toyoty na całym świecie dotarła nowa wersja kultowego pikapa. Była większa, bardziej pakowna, nowocześniejsza i trwalsza od poprzednika. Klientom do oglądania i testowania prezentowano oczywiście najlepszą i najbogatszą wersję SR5. Dzięki uprzejmości Toyoty Radość mieliśmy okazję przetestować walory użytkowe używanego do chwili obecnej przez serwis Hiluxa VII generacji (link do testu) który był kiedyś autem pokazowym salonu. Jednak na podjeździe wspomnianego salonu dumnie pręży blachy nowa wersja toyotowego pikapa. To prowokuje do porównań i konkluzji - jaką drogę przebyło auto przez tych dziesięć lat jakie dzielą ich premiery. Tu znów z pomocą przyszła Toyoty Radość użyczając nam kolejnego auta.
Wytaczamy połyskującego czerwienią Hiluxa VIII generacji określanego na świecie jako REVO oraz ponownie "słoneczko" czyli czarna damę obleczoną w uśmiech wprost z loga Toyoty Radość. I teraz problem, co porównywać ? Co omawiać ? Co sprawdzać - temat rzeka a czasu tylko kilka godzin. Zajmiemy się tym co najbardziej widoczne i jednocześnie różne. Design i wyposażenie. Tu trzeba zaznaczyć, że wszystkie te oceny są subiektywne i zależne od osobistego gustu i upodobań.
Zaczynamy...
I tak na pierwszy rzut oka (nie odkrywam tu Ameryki) Revo to zupełnie inne, innowacyjne potraktowanie tematu pikapa. Już nie osiołek do czarnej roboty ale luksusowy pojazd rekreacyjny. Po pierwsze sama stylistyka, wyraźne ostre krawędzie, wyzywający ogromny chromowany grill i srogie skośne ledowe reflektory nadają bardzo atrakcyjny, nowoczesny i drapieżny wygląd. Wielkie koła z 18”Alufelgami obleczone w niskoprofilowe opony zachęcają bardziej do lanserki przed pubem niż do taplania w błocie. Chromowane dodatki: klamki, progi, rury na pace i ten soczysty czerwony lakier na pewno nie będą źle widziane na podjeździe do teatru czy opery.
Po drugie Revo wygląda na bardzo szerokie i niezbyt wysokie auto. Prawda jest taka, że nowy pikap Toyoty jest rzeczywiście szerszy (VII - 1835mm, VIII -1855mm), dłuższy (VII - 5260mm, VIII - 5330) i tylko nieznacznie wyższy (VII - 1810, VIII - 1815mm) od poprzednika. Ma większy rozstaw kół (VII - 1540mm, VIII - 1540mm przód, 1550 mm tył) i identyczny rozstaw osi (3085mm). Największą różnice poczujemy jednak w terenie - prześwit wzrósł z 222mm do 293mm. Druga pozytywna zmiana to zwiększony ciężar holowanej przyczepy. Było 2200 kg jest 3500kg. Zmianie uległa też skrzynia ładunkowa. Jest teraz większa ale najbardziej poczujemy różnice łądując towar przez boczne burty. W Revo jest głębsza o 3 cm i dużo wyżej umieszczona przez co operowanie z boku staje się trudniejsze.
We wnętrzu bardzo szybko przekonujemy się że zabrano nam przestrzeń – jeżeli w słoneczku cztery dorosłe osoby podróżowały wygodnie o tyle w Revo sytuacja już nie jest tak kolorowa – tylna kanapa jest umieszczona wyraźnie wyżej sposobem teatralnym co zabiera miejsce na głowy pasażerów a te jak wiemy są im niezbędne.
Natomiast w zamian dostaliśmy totalnie nowe wnętrze z kosmiczną, awangardową deską rozdzielczą, skórzaną tapicerką i pięknymi, sportowymi, kubełkowymi fotelami. Środek tak jak i cały samochód został przeprojektowany, nadano mu nowego ducha i upodobniono do innych modeli marki. Zasiadamy za kierownicą i przez kwadrans (co najmniej) chłoniemy urok deski rozdzielczej pamiętając, że jesteśmy w samochodzie przeznaczonym do pracy. Wyposażenie tego pikapa jest prawie kompletne – już nie jest traktowany jak dostawczak, do transportu kóz – teraz można mieć w nim wszystkie dodatki zarezerwowane do tej pory dla luksusowych pojazdów – wspomnianą skórzaną tapicerkę, klimatronik, grzane fotele, multiinstrumentalną kierownicę, wielkoformatowy wyświetlacz centralny, jednostkę multimedialną a la tablet, bezkluczykowe uruchamianie silnika, automatyczną skrzynię biegów (dostepną w Hiluxie VII generacji dopiero po 2009r.). Przyznajmy to szczerze, przy Revo blask naszego słoneczka wyraźnie blaknie. A na dodatek mamy tu wspaniale zobrazowany przeskok technologiczny i zmianę filozofii Toyoty – oba nasze Hiluxy to topowe wersje SR5. W 2008 roku ten model posiadał na wyposażeniu właściwie tylko klimatyzację jako komfortowy dodatek i poszerzające nadkola jako wyróżnik topowego modelu. W Revo - SR5 to znaczy „super komfortowe i terenowe wyposażenie” jakie tylko sobie zamarzymy.
Do pełni szczęścia mamy tu zupełnie nowy motor, czyli silnik 2,4 D4D nowej generacji, mocny (150 KM) ale także ekologiczny oraz specjalnymi systemami recyrkulacji i dopalania spalin (wymaga stosowania AdBlue). W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów daje to wyjątkowo komfortowy „napęd” - oczywiście jeszcze w klasycznym układzie, czyli z dopinanym przodem, jednak sprawdzonym i trwałym.
Po uruchomieniu silnika „guzikiem” od razu zauważmy i słyszymy, że praktycznie… nic nie słyszymy. Odgłosy pracy silnika praktycznie nie docierają do wnętrza. Samochód bez najmniejszego wahania, natychmiast reaguje na komendy pedału gazu – bardzo ładnie przyspiesza i wręcz wyrywa się do jazdy. W warunkach miejskich nowy Hil zachwyca swoim zachowaniem, nie tylko nie jest zawalidrogą ale wręcz narzuca innym swoje warunki. Jego wielka atrapa, masywna sylwetka, wysokość z jakiej patrzymy na drogę a na dodatek wyjątkowa zwinność, sprawiają że miasto jest jego żywiołem.
Nawet parkowanie w wąskich miejscach nie jest problemem. Mamy przecież kamerę i czujniki cofania i jak to w Toyocie kamera jest bardzo dokładna pokazuje nam wiele informacji - kontur samochodu, drogę cofania przy danym skręcie kół - i to wszystko w realnym odwzorowaniu. Jest to istotne, ponieważ umożliwia precyzyjne parkowanie, na mm.
Gdy pozwolimy sobie na wyskok za miasto, nasze rozpieszczone przez Toyotę zmysły odczuwają pewien zawód, taki lekki niedosyt. Samochód jest zrywny i szybki do autostradowych 140km/h – później należy zapomnieć o jakichś spektakularnych odczuciach. Ale kto powiedział, że pick-upem powinniśmy mknąć 200km/h? Ze względów bezpieczeństwa i ekologii - te parametry ruchu są wystarczające - dla maniaków prędkości zawsze są inne sposoby podróżowania.
Nasza przygoda z Hiluxami, zaprowadziła nas na wiślane przyczółki promowe. Tam na spokojnie obejrzeliśmy sobie dwie generacje pick-upów. Zdjęcia wyraźnie obrazują różnice – aby najlepiej opisać zmiany należy użyć słowa – przepaść. No bo co można przeciwstawić takim informacjom:
”W najnowszej Toyocie Hilux wprowadzono nową gamę systemów wspomagających hamowanie, dzięki którym auto dorównuje w terenie modelowi Land Cruiser. Są to m.in. system aktywnej kontroli trakcji (Active Traction Control, A-TRC), który ułatwia jazdę Toyotą Hilux po śliskim i kamienistym podłożu, funkcję wspomagania podczas zjazdu ze wzniesienia (Downhill Assist Control, DAC), która działa podczas jazdy do przodu i do tyłu, oraz funkcję wspomagania ruszania pod górę (Hill-start Assist Control, HAC). System elektronicznego rozdziału sił hamowania (Electronic Brakeforce Distribution, EBD) automatycznie rozkłada siły hamowania między koła przednie i tylne, w zależności od parametrów pojazdu i warunków na drodze.
System Pitch & Bounce Control ogranicza kołysanie wzdłużne i podskakiwanie pojazdu, a tym samym zwiększa komfort jazdy i ułatwia panowanie nad pojazdem. Układ kontroli toru jazdy przyczepy (Trailer Sway Control, TSC) pozwala skorygować ewentualne zmiany jej kierunku zanim staną się one niemożliwe do opanowania.”
A na dodatek kompletne systemy bezpieczeństwa – topowy Toyotowy system Safety-sense. Od samych skrótów systemowych – może się zakręcić w głowie. I tak PCS z PD – układ wczesnego reagowania w razie ryzyka kolizji z systemem ochrony pieszego, LDA – ostrzeganie o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, RSA – system czytający znaki drogowe, a nawet system oceniający zmęczenie kierowcy i zapraszający na kawę – SWS. Ilość komputerów, czujników, systemów „pre kraszowych” czy innych udogodnień przyprawia o ból głowy. A wszystko dla bezpieczeństwa i zadowolenia klienta.
Nam najbardziej jednak przypadły do gustu aspekty terenowe nowego pick-upa – nowocześnie przeprojektowane zawieszenie umożliwiające spore wykrzyże w terenie oraz zwiększa prześwit jak też wszystkie kąty „offroadowe”. Jak wspominałem samochód jest wyraźnie wyżej posadowiony od swojego poprzednika (plus do terenu, minus do załadunku). Nie do przecenienia jest także zastosowanie blokady tylnego mechanizmu różnicowego, która na pewno wiele razy uchroni nas od spaceru po ciągnik. No i wspomniane już wcześniej ATRC, DAC i HAC.
Słoneczko to typowy, spartańsko skrojony wyrobnik – drwal, który musi ustąpić pola młodszemu wymuskanemu, napakowanemu młodzikowi z dyplomem z Harvardu.
A jednak na zakończenie spotkania z Revo i Słoneczkiem – padło stwierdzenie: nowy pickup jest super ale jakiś taki zbyt „szosowy i osobowy”, natomiast w starym bardziej bezpośredni czujemy kontakt z drogą – „jesteśmy bliżej natury”. Ale to chyba juz tylko nasze zdnie, wychowanych na twardych, pozbawionych komfortu Uaz-ach czy innych żelazach. Obecny Hilux podoba sie nowym nabywcom o czym świadczą słupki sprzedaży nowego modelu (+36% w pierwszym półroczy 2017r).
Dziekujemy TOYOCIE RADOŚĆ za udostępnienie auta.
GALERIA ZDJĘĆ