
Test namiotu ARB Simpson III
Blisko 10 tys. zł za namiot dachowy wydaje się być kwotą sporą, ale po kilku latach użytkowania ARB Simpson III łatwiej zrozumieć, że za jakość warto zapłacić. Miałem okazję przetestować ten namiot, ale dopiero kiedy dowiedziałem się, ile ma lat pojąłem, gdzie tkwi jego sekret.
Oczywiście 10 tys. zł to nie jest kwota, która znajduje się choćby blisko szczytu. Znacznie droższy jest choćby model Esperance firmy ARB. Jednak, kiedy uświadomimy sobie, że Simpson to już klasyczny, by nie powiedzieć stary model, to można by się spodziewać niższej ceny. Tym bardziej, że konkurencja nie śpi. Tu zaś mamy do czynienia z produktem topornym, ciężkim i kompletnie nie opływowym, a już przy pierwszym podejściu do jego rozłożenia, zaczynamy się zastanawiać: “dlaczego nie zabrałem z domu instrukcji”. Simpson III to prawdziwy klasyk wśród namiotów, ale i model, po którym widać upływ czasu. Użyczony do testu przez Wojtka z BezAsfaltu4x4 egzemplarz miał jednak 12 lat! Kiedy się o tym dowiedziałem, zupełnie inaczej zacząłem go oceniać.
Dwie wady
Już podczas zakładania na naszego Hiluxa miałem wrażenie, że Wojtek go użyczył do testu, ale sam schował się w środku. Na zabudowę wrzucałem go z dwoma pomocnikami i nie było lekko. Rozkładanie, kiedy jest zamontowany wysoko na dachu lub zabudowie, to prawdziwa udręka. Potężny, solidny zamek nie chodzi już lekko, a pokrywa choć miękka, swoją elastyczność już trochę straciła. Ponadto sam namiot jest ogromny, wymaga drabiny lub sporego wzrostu. Ja rozkładałem go w samotności i po godzinie szukania w internecie, jak to się robi, jakoś się udało. Przedsionka nie rozłożyłem, bo brakło czasu i sił. Ale to nic – to już koniec wad.
Jeszcze tylko wtrącę, że zamontowany bezpośrednio na pace pickupa, a nie hardtopie, byłby pewnie postrzegany pod tym kątem zupełnie inaczej. Wówczas cały wysiłek wynikający z unoszenia rąk znika, a jego wielkość po złożeniu przestaje mieć znaczenie, natomiast znaczenie zaczyna mieć jego wielkość po rozłożeniu.
Solidna konstrukcja
12-letniej eksploatacji nie widać po tym namiocie w ogóle. Wojtek twierdzi, że go specjalnie nie konserwował, a już tym bardziej nie naprawiał. Nie uległ ani jednemu uszkodzeniu przez ten czas. Niejedno auto po 12-latach wymaga już poważniejszych napraw.
Przyglądając się temu egzemplarzowi zauważyłem, że nie jest nowy, ale też nie zauważyłem żadnych poważnych śladów użytkowania. Chyba, że na pokrywie, bo trudno uniknąć zarysowań w terenie z tak wielkim przedmiotem na dachu.
Co więcej, namioty ARB mają zaletę, której nie oferuje wiele firm. Da się w nich wymienić dosłownie każdy element. Cokolwiek się złamie, pęknie czy rozerwie, można zamówić i wymienić. Jeśli więc namiot nie spłonie, jest wieczny.
Druga ogromna zaleta to jego przestronność. Spałem w kilku dużych namiotach, ale ten jak na swój gabaryt po złożeniu, po rozłożeniu jest ogromny. Przestrzeń tę potęguje konstrukcja zapewniająca ogromną pojemność wnętrza. Co prawda trochę trzeba się przy tym narobić, ale efekt jest znakomity. Duża pojemność namiotu pozwala na pozostawienie w nim wielu rzeczy, których nie trzeba ciągle przenosić z namiotu do auta i na odwrót. Wewnątrz zmieścimy dwie poduszki, dwa śpiwory i jakieś drobiazgi, a nadal można go złożyć i pojechać. Przestrzeń jeszcze wzrasta po doczepieniu przedsionka, w którego wnętrzu kryje się drabina, można się też tam wykąpać.
Liczba okienek i otworów jest tak duża, że o odpowiednią wentylację nie trzeba się martwić w największe upały. Moskitiery są szczelne, nie wpuszczają owadów. Materiał jest bardzo cienki, więc jeśli chcecie spać zimą, to koniecznie z webasto. Również przy silniejszym wietrze będzie hałasował, bo nie jest to sztywna kopuła. Materiał jasny, jest dość przeźroczysty, więc osoby lubiące pospać dłużej, mogą nie być zadowolone o poranku. Oryginalny materac jest w porządku.
Czy byłem zadowolony z tego namiotu? Niekoniecznie, bo nie byłem jego właścicielem, lecz chwilowym użytkownikiem. Doceniłem jakość, wielkość, pewne rzeczy, które bardziej musiałem sobie wyobrazić, niż sprawdzić. Natomiast największa jego wada, czyli rozkładanie wymagające wielu operacji została znacząco zwiększona przez wysoki montaż na Hiluxie.
Wyobrażam sobie jednak, że zamontowany na pace pokazałby jeszcze więcej zalet niż pojemność, trwałość i długowieczność. A to najbardziej przekonuje do produktu, który najlepiej kupić raz, ale porządny. Gdybym miał wybrać jeden namiot na całe życie, to nie wykluczone, że ten znalazłby się wysoko na mojej liście.
Obecnie taki namiot kupicie w sklepie BezAsfaltu4x4 w promocji w cenie 9199 zł. W sklepie, który specjalizuje się w wyposażeniu wyprawowym od sztućców, naczyń przez setki akcesoriów i bagażników dachowych FRONT RUNNER, znajdziecie także inne modele namiotów ARB oraz James Baroud, których BezAsfaltu 4x4 jest autoryzowanym dystrybutorem.