Garmin OVERLANDER - nowa nawigacja dla podróżników
Już od ponad roku Garmin ma dla podróżników i offroaderów nową propozycję do nawigowania, zastępującą kultową Montanę. Jest nią Overlander. Wytrzymałe, wielofunkcyjne urządzenie, zapewniające precyzyjną nawigację po całej Europie, Bliskim Wschodzie i Afryce. Zawiera aplikację Tracks4Africa ze szczegółowymi mapami i informacjami o punktach szczególnych na całym kontynencie afrykańskim, a dzięki fabrycznie załadowanym, otwartym mapom topograficznym zapewnia także nawigację po bezdrożach.
BUDOWA
Ta nawigacja zaskakuje swoim gabarytem. Spory, siedmiocalowy ekran ubrano w masywną obudowę. Tu naprawdę jest co trzymać w ręku. Wymiar zewnętrzny 19,8×12,1 cm. Ale wyświetlacz to już tylko 15,4×9,5 cm. Coś za coś. Nawigacje drogowe można obecnie mieć bez ramek, twardy zawodnik na bezdroża wg filozofii koncernu z USA powinien być jednak masywny i trwały. Stąd jego grubość dochodząca do 2,5 cm i spora waga: prawie pół kilo (dokładnie 420 g). Innym elementem świadczącym o „roboczym” przeznaczeniu sprzętu jest gumowana, trwała obudowa oraz zamykane klapką wejście do karty i do złącza mikro USB oraz… gniazdo na wtyczkę mini jack. Ten ostatni element nie posiada zawiasu. Czy po pewnym czasie nie odkształci się pozostawiając dostęp do wnętrza? Raczej nie… Pomimo długotrwałego używania nawigacji podpiętej kablem do ładowania zawsze wracała do pierwotnej formy, ściśle przylegając do obudowy.
Z zewnątrz znajdziemy jeszcze przycisk fizycznego wyłącznika (jego lekkie wciśnięcie tylko wygasza ekran, żeby włączyć urządzenie trzeba go przytrzymać dłużej i potwierdzić operacje na ekranie) oraz z tyłu klawisze do regulacji głośności. Czy to wszystko? Nie. Nowością, przynajmniej dla mnie, jest system magnetycznego mocowania sprzętu do uchwytu. W modelu, który używam obecnie, zakładanie jest zmorą dnia powszechnego. Trudno zaczepić odpowiednio nawigację, żeby zatrzaski ładnie chwyciły (dlatego nawigacja zostaje na stałe w aucie, na razie jej nie ukradli…). Overlander nie ma juz takiego problemu. Wystarczy tylko zbliżyć urządzenie do uchwytu i siła pola magnetycznego wręcz wyrywa sprzęt z ręki, żeby umieścić go na właściwym miejscu. I nie da się go umocować odwrotnie, dołem do góry. Magnesy wówczas odpychają i „nie chwycą”.
Wg informacji przekazanej przez producenta nawigacja „ma możliwość montażu w dowolnym miejscu dzięki użyciu zasilanego uchwytu magnetycznego z przyssawką lub adapterem zgodnym z uchwytami RAM”. Jest on dodatkowo zaopatrzony w dodatkową antenę wpinana w gniazdo na kablu.
Moje pierwsze wrażenie? Czy to musi być tak duże i toporne? Jednak system zamocowany na szybie w terenówce znika i nie przeszkadza już swoim gabarytem. Tu też uwidacznia się pierwsza wpadka producenta. Jasna obudowa doskonale widoczna jest jako odbicie w szybie.
EKRAN
Siedem cali… Ci, którzy dotychczas miotali się na 4″ ekraniku Garmina Montany, mogą być zadowoleni. Widać zdecydowanie więcej i jakość wyświetlacza jest znakomita, szczególnie przy obserwacji obrazu pod ostrymi kątami. Jednak użytkownicy tabletów 10-calowych z aplikacjami do nawigacji na pewno spoglądają na sprzęt Garmina z politowaniem. Takie wielkie, masywne, ciężkie? Takie grube ramki? Cóż… coś za coś. Laptopy z serii Toughbook Panasonika, słynne ze swojej trwałości też posiadają taką masywna obudowę nie bez powodu.
JAK TO DZIAŁA?
Po włączeniu nawigacji pojawia się obrazek inny niż w pozostałych nawigacjach Garmina. Ekran startowy posiada dodatkowo na dole trzy charakterystyczne symbole, które znają wszyscy użytkownicy sprzętów z systemem android. Tak, ta zabawka to tak naprawdę tablet zapakowany w napompowaną obudowę. Fani aplikacji ze Sklepu Google już zacierają ręce ciesząc się, że będą mogli nareszcie na nawigacji używać metromierza, niezależnych aplikacji offoadowych takich chociażby jak GUMBO, Maps.me itd… NIE. Jest to definitywnie zablokowane. To po co zatem w tym sprzęcie Android?
Wróćmy do ekranu głównego. Dominują na nim dwa duże elementy oznaczone jako DRIVE i EXPLORE. Poza tym na dole ikonki z możliwością zatrzymania podróży, wyszukania kolejnego celu, wyświetlenie klinometru, okna z zapisem śladu, okienko określone jako ABC z danymi dotyczącymi miejsca (ciśnienie, wysokość, położenie, kompas), wyszukiwanie kempingów.
Z prawej ikona telefonu, parowania z komunikatorami satelitarnymi inReach, ikona z 6-ma kropkami dodatkowego menu, ikona aktualizacji systemu, dostęp do ustawień androida.
Co ciekawe, wszystkie te symbole można zamieniać miejscami, usuwać, dodawać inne. Wystarczy tylko przytrzymać i przesunąć. Po prostu android…
DRIVE, czyli nawigacja drogowa
Tutaj producent daje nam możliwość jazdy wspomaganej komunikatami. Zaproponowane w tym celu mapy to zestaw zawierający Europę z częścią Azji (Turcja, półwysep Arabski), oraz Afrykę który dla Garmina wykonuje firma NAVTEQ.
Z nowinek jakie zaproponowano w obsłudze sprzętu, mamy możliwość zmiany danych jakie wyświetlają sie z boku ekranu. Po kliknięciu kwadracika z trzema kropkami możemy dodatkowo na nawigacji wybrać wyświetlanie takich informacji jak:
- Miasta przed tobą. Niby śmieszne i niepotrzebne, ale każdy kto poruszał się z nawigacja Garnina zna to uczucie, że doskonale wie jaka ulicą w obcej, dalekiej miejscowości się porusza, ale jaka to miejscowość już nie… Trzeba mieszać palcami w ekranie, pomniejszać mapę, szukać… Nowa funkcja bardzo na plus.
- Przed tobą – czyli najbliższa stacja benzynowa, toaleta lub restauracja znajdująca się na trasie. Ta funkcja występowała już w poprzednich systemach. Tak jak wcześniej typ punktów można zmieniać.
- Utrudnienia drogowe.
- Dane podróży z trzema okienkami, które można również dowolnie definiować.
- Śledzenie, czyli możliwość załączania i przerywania zapisu śladu.
- Klinometr.
- Telefon z dostępem do możliwości odbierania i odrzucania połączeń.
- Wysokość n.p.m..
W lewym, dolnym rogu mamy okienko, które pokazuje nam prędkość. Jego wciśnięcie wyświetli dane podróży (statystyki dotyczące ruchu, postoju, wysokości, godziny wschodu słońca itp). Prawe okienko jest edytowalne i jego treść można wybrać.
Urządzenie moim zdaniem oparte jest na sprzęcie do ciężarówek (budowa). Wygląda wręcz identycznie jak dēzl™ 780 LMT-D. Równie wielka, toporna, o dużych cyfrach, tak żeby łatwo je było rozczytać, gdy szyba jest bardzo daleko i z określeniem wielkości pojazdu lub zespołu pojazdów. To wszystko będzie też w Overlanderze. Tylko, że dla podróżników dodano jeszcze routowalne mapy Afryki i Bliskiego Wchodu (poza Izraelem i Syrią), na których da się nawigować z komunikatami głosowymi i prowadzeniem. Jest też obszerny dział offroadowy czyli…
EXPOLORE
Co tu znajdziemy? Dwie podstawowe rzeczy: mapy topograficzne całego świata oraz bibliotekę śladów, punktów, tras.
MAPA. Niestety nie można na niej wytyczać drogi z prowadzeniem. Można obserwować swoją pozycję, można jechać śladem, można nawet wytyczyć „z palca” ślad, po którym chcielibyśmy się poruszać, ale komunikatów drogowych i wytyczania drogi nie da się przeprowadzić. Wielka szkoda. Oczywiście da się ten problem ominąć. Wystarczy wejść na garmin.openstreetmap.nl i pobrać na nawigację potrzebną mapę, a następnie wgrać na kartę. Wówczas jeśli wybierzemy w menu wyświetlanie mapy OSM zamiast CNE, będzie ona widoczna, routowalna i dostępna w części DRIVE… Tylko, że trzeba umieć to zrobić i wykonać to samemu. Garmin nie pomaga…
Tak samo jest z zapisanym śladem. Nie możemy poruszać się po nim z komunikatami głosowymi. Po wybraniu opcji nawiguj po śladzie, urządzenie przerzuci nas do DRIVE i doprowadzi do początku śladu i koniec, dalej już trzeba jechać uważnie obserwując ekranik, po kresce na mapie.
Wspomniałem już wcześniej o opcji mapy polegającej na możliwości zaplanowania drogi poprzez narysowanie śladu na mapie z poziomu nawigacji. W lewym, górnym rogu w trybie EXPLORE mamy dwa symbole rombu, które przenoszą nas do menu, gdzie sterujemy treściami wyświetlanymi w tej części oraz „+”, który wywołuje opcje tworzenia śladu. Po jego wciśnięciu dodać można albo pojedynczy punkt albo całą drogę. Komunikat na ekranie uprzedzi nas, że może się ona składać z max 200 takich punktów. Całość jest bardzo „zgrubna” i prowadzi prostymi kreskami wiodącymi od kropki, do kropki.
Ruszamy w drogę…
Jeśli zaplanowaliśmy sobie drogę sami w programie Base Camp i wysłaliśmy na urządzenie kablem to sprawa jest prosta. Wystarczy w DRIVE kliknąć na mapie, w prawym, górnym rogu okrąglą ikonę z symbolem gór i przerzuca nas do biblioteki gdzie znajdujemy trasę.
Jeśli tyczymy drogę na nawigacji, trzeba wrócić do ekranu głównego, gdzie pod ikoną z „lupką” mamy możliwość zbudowania własnej drogi. W porównaniu ze sprzętem, który posiadam w tej chwili (Garmin NUVI 2689 LTM) pojawia się tu wiele nowych pozycji takich, jak wyszukiwanie kempingów, polecanych punktów wg portalu TripAdvisor, Track4Africa, ACSI, Trailer`sPark itp. Po wybraniu celu możemy od razu ruszyć w drogę lub kliknąć symbol rozgałęziających się strzałek i zobaczyć jakie opcje drogi ma dla nas nawigacja. Do wyboru są zwykle 2 drogi oraz możliwość dodania „z palca” własnych punktów dodatkowych. Wystarczy tylko klik na mapę (najlepiej ją powiększyć, żeby precyzyjniej wybrać to miejsce) i nowa trasa już się rysuje. Jeśli się Wam nie spodoba, przy dodanych punktach widnieje symbol „kosza”, którym usuwamy niechciane miejsca pośrednie.
Nawigacja działa bardzo sprawnie. Trasy tyczone są szybko i szybko przeliczane w razie zmiany. Na ekranie zobaczymy oprócz znaków limitu prędkości, ostrzeżenie o zbliżaniu się do kolejnych stref, gdzie trzeba zwolnić oraz dodatkowe znaki (uwaga dzikie zwierzęta, kręta droga).
Jakie są „plusy” i „minusy” sprzętu?
Najważniejszą funkcją sprzętu, niedostępną w innych wersjach drogowych nawigacji Garmin, jest opcja zapisu własnego śladu, wyświetlenia go na ekranie, czy dogranie śladu zewnętrznego. Jest to bardzo przydatne i właściwie tylko dla tej jednej funkcji warto kupić ten sprzęt.
Pytanie czy tego właśnie potrzebujecie. Jeśli nie, będą to niepotrzebnie wydane 3000 zł (tyle mniej więcej kosztuje urządzenie na listopad 2019 r.). Inne nawigacje takie, jak wspomniany dēzl™ 780 LMT-D, posiadają podobny wygląd lub tak jak Garmin DriveSmart™ 65 równie duży ekran i funkcjonalność, ale o wiele zgrabniejszą, bezbramkową obudowę. Za każdym razem jednak cena będzie co najmniej o połowę niższa.
Użytkownicy aplikacji na tablety zarzucają, że Locus Pro, czy inne podobne aplikacje mają taką samą funkcionalność, ale ich sprzęt nie jest zablokowany. Moga więc zmieniać programy, korzystać z google maps w razie potrzeby, dzielić ekran i używać nawet dwóch aplikacji na raz. I wszyscy tak naprawdę używają tych samych map. Garmin w trybie EXPRORE ma wgrane przecież arkusze OSM. Jedyną przewagą Garmina jest fakt, że proponuje kompletny system. Program do przygotowania tras Base Camp dostajemy gratis. To tu zaczyna się przygoda, podczas szukania ciekawych miejsc, nanoszenia na mapę, łączenia tych „kropek” w przygodę…
Inną kwestią jaka przychodzi na myśl, gdy rozważamy jaki jest OVERLANDER, to Android jako system operacyjny. W swojej historii firma posiada nawigacje oparte na Linuksie, które były absolutną klapą. Sam osobiście używałem NUVI 865, który miał wiele ciekawych funkcji, można było nawet na nim grać, poza jedną – nie prowadził dobrze po drodze (ciągle się zacinał). Kilka dni z nawigacją pozwalają na stwierdzenie, że tym razem wszystko poszło znakomicie.
Jakie są zatem największe minusy testowanego sprzętu?
- Jasna, gumowa obudowa, odróżniająca to urządzenie od podobnego do ciężarówek jest świetna poza jednym – znakomicie odbija się w szybie i widać ją podczas jazdy.
- Android w urządzeniu jest zablokowany, nie można dodać dodatkowych aplikacji. Szkoda. Gdyby tak nie było, urządzenie warte byłoby tak wygórowanej ceny, bo pozwalałoby np. na podział ekranu i wyświetlanie innych aplikacji, np. metromierza… Można za to na wyjeździe korzystać z niego jak z tabletu, przeglądać strony www, itd. Tylko, że teraz każdy ma telefon taką funkcję, nie jest to już żadna atrakcja.
- Mapy TOPO sprawiają, że sprzęt fajnie sprawowałby się na pieszych wycieczkach. W końcu mamy wgrany „cały świat”. Jednak urządzenie jest tak duże i nieporęczne, że nie wyobrażam sobie nosić je w kieszeni.
- Ładowanie sprzętu, bez uchwytu możliwe jest poprzez gniazdo MICRO USB. Dlaczego akurat to najbardziej wadliwe i wrażliwe na uszkodzenie rozwiązanie? Dlaczego nie gniazdo typu C albo mini USB, dzięki czemu można byłoby podpinać bezpośrednio firmowy kabel zasilania?
- Przeglądanie map w dziale EXPLORE kończy się zawsze tak samo, wcześniej czy później aplikacja się zawiesza i widać już tylko biały ekran. Zwykle bywa to wcześniej niz pózniej..
- Android pozwala na używanie sprzętu w pionie. Niestety nie w trybie DRIVE oraz kilku innych ekranów, gdzie jest tylko wersja pozioma. Dokładnie tak jest we wszystkich nowych Garminach (w starszych była opcja pionu), ale do OVERLANDERA, który oparty jest na zewnętrznym systemie można było się bardziej postarać. Ja uwielbiam używać nawigacji w pionie i dla mnie brak takiej opcji to wada, tym większa, że ekran początkowy i tryb EXPLORE maja pionowa opcję.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek