Toyota Tundra EZK TEAM
Po kilku latach uzytkowania tej ogromnej Toyoty Krzysztof bedzie szukał jej następcy (auto jest na sprzedaż). Jak sprawowała sie przez ten czas gdy przemierzała szlaki i bezdroża blisko i z daleka od domu? Jak się okazuje, są różne sposoby na stworzenie auta kempingowego. Jak poradzil sobie z tematem założyciel popularnej na Facebooku grupy Rodzinna Turystyka Offroadowa?
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Van
Po kilku latach użytkowania Patrola 4,2 TD przez EZK TEAM (Edyta, Zosia, Krzysiek) na wyprawach turystyczno-offroadowych przyszła kolej na zmiany. Z ciężkim sercem rozstawałem się z wysłużonym Nissanem. W końcu znałem już jego wszystkie niedostatki i zalety. Miejsce Patrola miał zająć silny pickup zapewniający wygodny nocleg na „pace”, zarówno na polanie lub kempingu, jak i podczas dojazdówek na stacjach benzynowych. Pod uwagę brałem japońskie propozycje: Nissana Titana, Toyotę Hilux i Toyotę Tundrę. Ostatecznie wybór padł na Tundrę, głównie z powodu urody, dużej mocy, cudownego momentu obrotowego, dobrego dostępu do serwisu oraz odpowiednich wymiarów skrzyni ładunkowej (200 x 160 cm), które pozwoliłyby na wygodny nocleg 3 osób. Dodatkowym bonusem, jaki oferowała jedynie Tundra, był fotel dla trzeciego pasażera. We wszystkich wyprawach uczestniczy bowiem nasza córka, która zasiadając wygodnie w przednim fotelu, chłonie krajobrazy przez olbrzymią szybę. Samochód jest zatem 6 osobowy, a pod tylną kanapą mieszczą się dwie spore walizki, co podczas podróży pozytywnie wpływa na funkcjonalność. Muszę stwierdzić, że Toyota Tundra to auto bez wad, nie licząc oczywiście sporych rozmiarów – jeżeli to dla kogoś może być wadą.
W Polsce zakup Toyoty Tundry na rynku aut używanych jest dość trudny, ponieważ podaż tego modelu jest znikoma. Moją Tundrę znalazłem zupełnie przypadkowo w Bielsku Białej w firmie EXTREM 4×4, która zajęła się też pierwszymi modyfikacjami podwozia, czyli montażem 18-calowych, aluminiowych obręczy kół i 35-calowych opon General, a także liftem zawieszenia (2 cale) oraz wykonaniem i montażem osłon silnika, skrzyni biegów i reduktora. Toyota posiadała już instalację LPG, musiałem ją tylko doposażyć w duży zbiornik gazu, co dało 1 200 km zasięgu na samym LPG
Następnym posunięciem było zaprojektowanie i wykonanie przez firmę OMM 4×4 spersonalizowanych progów ochronnych i orurowania przedniego wraz z dodatkową listwą oświetleniową LED, zapewniającą bardzo dobre doświetlanie pobocza.
Kamper
Najbardziej czasochłonne okazało się poszukiwanie nadstawki typu hardtop na skrzynię ładunkową. W Polsce zakup oryginalnej zabudowy do Toyoty Tundry jest praktycznie niemożliwy, a sprowadzenie z USA kosztowne i czasochłonne. Dlatego też zdecydowałem się na nadstawkę ze starego Dodge’a Rama. W garażu mojego kolegi, Romana, czyli człowieka od rzeczy niestandardowych, który miał bardzo duży wkład w mój projekt, przy użyciu żywicy i maty dopasowaliśmy nadstawkę do kształtu nadwozia Tundry – tak, by całość wyglądała jak rozwiązanie fabryczne.
Początkowo zamierzałem wyposażyć mój pojazd w zabudowę kempingową stawianą na skrzynię ładunkową, jednak zaniechałem tego pomysłu z kilku powodów: duża waga (ok. 700 kg), spore spalanie spowodowane gabarytami, pomniejszone zdolności terenowe oraz – co najważniejsze – wątpliwe wrażenia estetyczne (garb na grzbiecie samochodu). Chciałem mieć pojazd – w miarę możliwości – o prawie fabrycznym wyglądzie i osiągach, który w razie potrzeby biwakowania bardzo szybko przeistoczy się w auto kempingowe (zupełnie jak transformers).
Dach
Kolejnym krokiem było przystąpienie do projektowania podnoszonego dachu. Pomysł na zrobienie takiej właśnie konstrukcji zrodził się z obserwacji różnych pojazdów wyprawowych spotykanych na trasach. Przeniesienie moich spostrzeżeń na stół kreślarski Romana zaowocowało całkiem niezłym projektem. Wymyślone przez nas rozwiązanie miało umożliwić czterem osobom wygodne zjedzenie posiłku, a trzem całkiem komfortowy nocleg (czwarta o maksymalnym wzroście 160 cm może spać w kabinie Tundry). Dach został wyposażony w trzy moskitiery, które skutecznie utrudniają różnej maści latającym potworom dostanie się do części sypialnej.
Przygotowanie kabiny do spania zajmowało ok. 3-5 minut. Wymiary łóżka to 165 x 200 cm. Wysokość w najwyższym punkcie to: 200 cm, co pozwało na swobodne wyprostowanie się nawet wysokiej osobie, przebranie się w trasie lub skorzystanie z toalety, która również znajduje się na „pokładzie”. Rozwiazanie to wymagało jednak poprawy, ponieważ okazało się po pierwszej próbie użytkowania kompletną klapą. Po tygodniu przystąpiłem do poprawiania projektu. Efekt tych prac poniżej:
Markiza
Kolejnym punktem w doposażaniu mojej Toyoty było zaprojektowanie i wykonanie markizy przeciwdeszczowej i przeciwsłonecznej, która pozwalałaby uzyskać możliwie najwięcej cienia – nie do przeceniania podczas odpoczynku poza samochodem na słonecznym wybrzeżu południowej Europy, gdzie zamierzaliśmy się w najbliższym czasie udać.
Długie godziny spędzone na dyskusjach z Romkiem (za duży, za ciężki, za delikatny, rozleci się…) pokazywały, jak skomplikowane jest to przedsięwzięcie. Przede wszystkim chcieliśmy, by konstrukcja była łatwa w obsłudze, odporna na wiatr, miała niewielką masę oraz estetyczny wygląd, a także by dawała dużą powierzchnię zacienienia. Teraz – po pierwszych testach w terenie – z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wszystkie punkty zostały zrealizowane w 100 %.
Po przeniesieniu projektu z kartek papieru na warsztat i po rozwiązaniu kilku problemów, które napotkaliśmy po drodze, nasze starania zaowocowały „parasolem” – ten dokładnie spełniał moje oczekiwania. Po pierwsze, jego konstrukcja została w całości wykonana z aluminium i pokryta materiałem odpornym na wilgoć oraz promienie słoneczne (tkanina jest wykorzystywana do produkcji namiotów). Po drugie, rozkładanie markizy trwa ok. 3 minuty, a składanie – niewiele więcej. I po trzecie, konstrukcja nie wymaga żadnych mocowań do podłoża, więc „opłaca” się używać jej nawet na krótkim postoju na zrobienie posiłku czy wypicie kawy na stacji benzynowej.
Wnętrze
Zabudowę wnętrza wykonałem sam w firmowym garażu przy użyciu kilkunastu metrów bieżących profilu metalowego (20/20 mm) i wodoodpornej sklejki. Zabudowa stała obejmuje 4 szafki o łącznej pojemności ok. 250 litrów. W pierwszej z nich znajduje się wszystko to, co jest potrzebne do przygotowania posiłku, czyli kuchenka gazowa, kanister z wodą, przyprawy, sztućce oraz produkty spożywcze. Druga szafka jest przystosowana do przewozu toalety i przyborów do mycia. W dwóch pozostałych natomiast najczęściej znajdują się buty, ubrania i inne, podobne artykuły.
Ruchoma część zabudowy obejmuje 5 paneli środkowych między ławkami, których używa się do rozłożenia sypialni. Materac został uszyty przez Krzyśka, tapicera, w kilku częściach, które pozwalają na wykorzystanie do spania dowolnego fragmentu zabudowy. Krzysiek zajął się również wyklejeniem wnętrza filcem.
Po 2 latach użytkowania zabudowy wnętrza, zdecydowałem się na zmiany polegające głównie na przeorganizowaniu przestrzeni pod lóżkiem. Możliwosc siedzenia w środku „na pace” przy stole podczas obiadu czy picia kawy, (o którą tak bardzo zabiegałem projektując wnętrze …), niestety nie przydała się ani razu. Typowa choroba wieku dzieciecego. Myślisz, że coś jest konieczne, a życie pokazuje ci zupełnie co innego. Kosztem posiadania małej jadalni był bałagan „pod łózkiem”, który podczas jazdy po wertepach przyprawiał o ból głowy gdy trzeba było czegoś tam poszukać. Teraz zdecydowałem się na łóżko „na stałe”, a pod nim na dwie spore szuflady. Jedna z nich jest podzielona na 5 komór z możliwością dowolnego ustawienia ich rozmiaru w zależności od potrzeb. W drugiej natomiast jest umieszczona „wyjeżdzana „ lodówka i toaleta przenośna. Zyskałem mnóstwo porządku w przewożeniu jedzenia, napojów i przedmiotów ułatwiających życie podczas biwakowania. Rozwiazanie wysuwania szuflad jest bardzo proste - na zasadzie tarcia drewna o drewno. Chciałem uniknac wszelkich prowadnic smarowanych czymkolwiek, łóżysk itp., gdyż w eksploatacji w warunkacch polowych gdzie jest sporo kurzu, piasku bywają zawodne.
Koło zapasowe
Koło zawieszane pod skrzynią ładunkową sprawdza się w asfaltowych wyprawach. Wisi nisko i nie przeszkadza. Jednak w terenie czasami ciężko wyjąć je spod auta które tkwi głeboko np w błocie. Aby uniknąć tego problemu woziłem je pod łóżkiem i wyciagałem na kazdym postoju, żeby słuzyło mi jako stopien wejściowy. Należy pamietać, że Tundra na 35 calowych kołach to dość wysokie auto. Fabryczne rozwiazanie wożenia koła pod samochodem nie sprawdziło się u mnie także ze wzgledu na fakt że zwyczajnie się tam nie mieściło po zmianie opon na na większe. Wolna przestrzeń po zapasie znakomicie sprawdziła się jako lokalizacja zbiornika gazu LPG.
Kolejna modyfikacją, którą wprowadziłem w temacie "koło zapasowe" było wykorzystanie oryginalnego haka holowniczego jako jego nośnika. Po wzmocnieniu wykorzystałem go do zamocowania kołyski która pozwala na postoju odchylić je i położyć na ziemi. Odbywa się to ręcznie, choć dopuszczałem zelektryfikowanie tego urządzenia małą wyciągarką. Stwierdziłem jednak że trochę „siłowni” jednak przyda mi się na takich wyjazdach. Nie chciałem mieć koła odchylanego na bok, jak widywałem w większości terenówek z powodu potrzeby stopnia wejsciowego na „pakę”.
Dodatki
Rozkładana w kilka sekund zewnętrzna kabina namiotowa pełni funkcję przebieralni, toalety i prysznica. Do transportu sporych rozmiarów paleniska, które pozwala rozpalić ognisko praktycznie w każdym miejscu i upiec kiełbaski, zaprojektowałem pudło z cienkiej sklejki – dzięki niemu popiół nie zaśmieca nam samochodu. Całość dopełnia komplet krzeseł i stolik.
Toyota Tundra II – dane techniczno-eksploatacyjne
Silnik
5.7 V8: z zapłonem iskrowym, wielopunktowy wtrysk paliwa, układ i liczba cylindrów – V8, rozrząd DOHC, liczba zaworów – 32, pojemność skokowa – 5 663 cm3, moc maksymalna – 280 kW (381 KM) przy 5 600 obr./min, maksymalny moment obrotowy – 544 Nm przy 3 600 obr/min
Skrzynia biegów
automatyczna, 6-stopniowa z trybem sekwencyjnym
Skrzynia rozdzielcza
dwustopniowa, stały napęd kół tylnych, ręcznie dołączany napęd przedniej osi, tylny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu LSD
Zawieszenie przednie
niezależne, podwójne wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzatory, stabilizator, lift 2”
Zawieszenie tylne
sztywny most, resory piórowe, amortyzatory teleskopowe, lift 2”
Układ hamulcowy
hydrauliczny, hamulce tarczowe firmy DBA
Układ kierowniczy
wspomagany
Koła
opony – General Grabber AT2 w rozmiarze 35×12,50R 18 LT, felgi ze stopów lekkich
Zabudowa
skrzynia ładunkowa + hard top z uchylnym dachem, wymiary zabudowy: długość x szerokość x wysokość – 2 070 x 1 730 x 2 080 mm, wysokość wewnątrz zabudowy – 1 950 mm, podłoga wewnątrz: długość x szerokość – 1 400 x 1 000 mm, wymiary materaca w alkowie – 1 950 x 1 600 mm, wymiary siedzeń (kanap) – 1 400 mm x 350 mm (po bokach), 1 000 x 550 mm (kanapa środkowa)
Artykuł nt auta ukazał się na łamach miesięcznika Off-road.pl .
GALERIA ZDJĘĆ