Land Cruiser HZJ 105 - legenda na wyprawy
Rok 2007 był ostatnim, w którym produkowano jeszcze Land Cruisera J10. Już w następnym pojawił się jego następca, jeszcze większy, bardziej luksusowy model J20. Zwolennicy tych aut, wykorzystywanych w najbardziej trudnym terenie musieli wówczas pożegnać odmianę „setki” którą stworzono po to by przewozić ludzi i bagaż w najbardziej wymagającym terenie czyli model 105. Przedstawiamy Land Cruisera, który powstał w fabrykach koncernu tuż przed zakończeniem produkcji. Jest to niezwykły egzemplarz, który został sprowadzony do Polski jako nowy, nie zużyty latami pracy w służbach czy organizacjach charytatywnych gdzieś na końcu świata. I dziś pomimo upływu kilkunastu lat nadal jest w idealnym stanie.
Toyota wprowadzając nowe modele terenowych Land Cruiserów zawsze starła się być innowacyjna, proponować nowe rozwiązania, które miały dostarczać klientom więcej wszystkiego: luksusu, komfortu, wygody prowadzenia. Kierując się tą zasadą wraz z modelem J10 zlikwidowano sztywny most wprowadzając zawieszenie niezależne z przodu auta. Poprawiło to prowadzenie samochodu na asfalcie, jednak bardzo wiele osób prywatnych i firm nadal potrzebowało najtwardszych rozwiązań a model HZJ70 (produkowany do dziś) był dla nich za mały. To dla nich stworzono niezwykłą odmianę J10 czyli model HZJ105. Jest to tak naprawdę Land Cruiser 80 tylko że na stare, sprawdzone i lubiane podwozie postawiono nową, pojemniejszą karoserię.
HZJ105 pojawia się w Polsce
W chwili obecnej mamy już wyspecjalizowane firmy, które pomagają sprowadzić i użytkować nawet najbardziej egzotyczne odmiany Land Cruiserów jednak w 2006 r. takiego wsparcia brakowało. Nie zniechęciło to jednego z naszych rodzimych pasjonatów, który postanowił takie niezwykłe auto sprowadzić i pomimo trudności wynikających z faktu, że silnik 1HZ nie spełnia normy Euro 4 (wprowadzonej w 2006r) zarejestrować i cieszyć się jazdą legendą.
Wnętrze
Land Cruiser 100 był w naszej części świata w większości zamawiany w najbogatszym, topowym wyposażeniu, obejmującym aluminiowe felgi, automatyczną klimatyzację, siedmiogłośnikowym systemem audio ze zmieniarką CD, elektrycznie regulowanymi fotelami z pamięcią ustawień, skórzaną tapicerką i jeszcze innymi luksusami, których 105-ka nie miała i nigdy nie były one na liście opcji do wyboru. Jednak pomimo to egzemplarz, który mamy okazje obejrzeć to jeden z lepiej wyposażonych aut tego modelu. Świadczy o tym chociażby wielość pseudo drewnianych wstawek, materiałowa (a nie welurowa) tapicerka, dywaniki (zamiast gum) czy elektryczne sterowanie szyb i lusterek. Ponieważ pojazd dedykowany był do ciężkiej pracy – posiada klimatyzację tylko manualną i zwykłe radio bez możliwości sterowania z kierownicy. Ciekawa opcją w aucie jest możliwość złożenia wszystkich foteli „na płasko” tak, że uzyskujemy jedno, duże łóżko. Oryginalnie w bagażniku zamontowane były jeszcze dodatkowe dwa fotele, dzięki czemu auto mogło zabierać 9 osób.
Co ciekawe, pierwszy właściciel pojazdu w trosce o beżowy, łatwo brudzący się materiał założył na fotele szyte na zamówienie pokrowce. Pod nimi znajdziemy idealną, nie zniszczona tapicerkę…
Podwozie i napęd 4x4
Tak jak wspomniano już o tym wcześniej, cechą wyjątkową modelu 105 było wykorzystanie w aucie podzespołów z 80-ki. Nawet rama jest tu inna, węższa niż w zwykłym J10. O wyjątkowości opisywanego egzemplarza świadczy fakt że posiada on stały, a nie dołączany napęd 4x4. Ponadto wyposażono go w osobna blokadę centralnego dyferencjału, z czego zrezygnowano np. w 80-kach po roku 1993. Całość postawiona jest na dwóch, sztywnych mostach i sprężynach. Oczywiście do jazdy terenowej wykorzystać możemy biegi zredukowane załączane z kabiny klasyczną dźwignią.
Silnik
Serce 105-ki to sześcio cylindrowy motor 1HZ napędzany olejem napędowym o pojemności 4,2 litra. Ponieważ producent zakładał użytkowanie auta w najtrudniejszych warunkach, nie wyposażono go w turbinę. Ponadto nie posiada on komputera a za dostarczanie paliwa odpowiada pompa mechaniczna. Wał korbowy, pompa oleju, pompa wspomagania oraz wtryskowa są połączone kołami zębatymi. Wszystko pomyślane tak aby wytrzymało trudne warunki, zalanie, wszystko co może złego trafić się podczas terenowych przepraw. I tylko jedna wada: zaledwie 130 KM. Przy tych gabarytach i ciężarze pojazdu wróży to bardzo ograniczone możliwości na asfalcie. Jednak nie na asfalt został on przecież zbudowany…
Ważną zaletą opisywanego pojazdu jest fabryczne wyposażenie w dwa zbiorniki paliwa. Po otwarciu klapki widzimy że znajdują się tam wlewy do baków o pojemności 50 i 96 litrów, łącznie 146 litrów. Ponieważ auto posiada umiarkowane spalanie (bez względu na warunki około 13-14 l/100km) pozwala to na jednym tankowaniu pokonać ponad 1000 km. Gdy pochylimy się pod pojazd, zwrócimy uwagę, że konstruktorzy tak zgrabnie schowali je w ramie, że absolutnie nie wystają i nie przeszkadzaja w terenowej jeździe.
Modyfikacje
To auto zostało zakupione z myślą o wyprawach. Miało zawieźć właściciela na koniec świata, przez wszystkie przeciwności terenowe, dotrzeć wszędzie i pewnie, choć w związku z niezbyt mocnym silnikiem, niezbyt szybko… Pierwszą zmianą jaka poprawiała jego dolności offroadowe było dołożenie blokad ARB do przedniego i tylnego mostu. Rok pierwszej rejestracji 2006 pozwolił również na legalne założenie stalowych zderzaków (od 2007r nie można używać w nowych pojazdach nie homologowanych a jeszcze żaden takiej homologacji do tej pory nie uzyskał). Przedni to produkt renomowanej, australijskiej firmy TJM, tylny to udany wyrób jednego z naszych lokalnych warsztatów. Dodatkowo na dach założono wykonany na zamówienie z „nierdzewki” bagażnik.
W aucie nie pozostawiono również oryginalnego zawieszenia. Zmieniono je na produkt australijskiej firmy OME, z liftem 2” i o podwyższonej ładowności. Obowiązkowym wyposażeniem wyprawówki jest również snorkel, który również znalazł się la liście dodatkowego wyposażenia a w razie problemów w terenie kierowcę wspiera wyciągarka renomowanej firmy WARN.
Dodatkowo o komfort we wnętrzu auta dba ogrzewanie firmy WEBASTO. Sprawdzone zostało w ujemnej temperaturze, da się spać w aucie pomimo mrozu na zewnątrz.
Dlaczego Land Cruiser 105?
Z Mateuszem, który jest od dwóch lat właścicielem auta rozmawiam o tym jakie koleje losu sprawiły, że stał się szczęśliwym posiadaczem tak wyjątkowego samochodu. Nie, nie od razu chciał mieć Land Cruisera. Początkowo po prostu marzył o podróżowaniu, przygodzie przeżywanej podczas dalekich wypraw, noclegów pod namiotem z żoną i dziećmi. Wydawało się że do takiego celu najlepsze będzie auto typu „duży van”, pojemne i oszczędne w spalaniu. Jednak podróż na Sardynię udowodniła, że ich Ford Galaxy jednak nie dojedzie w takie miejsca, które chcieliby zobaczyć. Rozpoczęły się poszukiwania dużego auta terenowego, takiego które nie zawiedzie i zawiezie w najtrudniej dostępne miejsca a jednocześnie wygodnie pomieści pięcio osobowa rodzinę. Rozważane były różne opcje, również opisywana 105-ka która długo kusiła opinia niezawodności, idealnym stanem oraz pewnym i symbolicznym przebiegiem ledwo przekraczającym 60 tys. km.
Gdy w końcu decyzja zapadła – Land Cruiser odwdzięczył się zabierając ich na dalekie wyprawy. Tak jak wspomniano już wcześniej, nie jest demonem prędkości jednak rekompensuje to gdy trzeba zjechać z utwardzonego szlaku. Zawsze niezawodny, zawsze pewny, zawsze dociera na miejsce.
Plany na przyszłość?
Auto trafiło w ręce osoby zakochanej w klasycznej motoryzacji, nie będzie więc dodatkowo przerabiane czy zmieniane, a tylko utrzymywane w idealnym stanie. Udowodniło, że jest znakomite na rodzinne wyprawy i gdy tylko nadarzy się okazja znów ruszy w świat.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek
GALERIA ZDJĘĆ