Test: Namiot dachowy Wild Land Desert Cruiser 120
Spanie podczas biwaku czy wyprawy to temat rzeka. Ile podróży, tyle rozwiązań. Można spać w samochodzie, na samochodzie lub obok samochodu. Podczas ostatniego Toyota Off-Road Festival w Szczecinku miałem okazję przetestować namiot dachowy marki Wild Land, dostarczony przez firmę Camp 4 Wheels - partnera zlotu.
Montaż na samochodzie
Testowany namiot zamontowałem na samochodzie Toyot Land Cruiser HDJ80, który miał już na sobie bagażnik dachowy marki Front Runner. Do montażu potrzebne były 2 osoby. Włożenie i przykręcenie 4 łap mocujących zajęło ok. 20 minut. Namiot waży 52 kg, ma 220 cm długości, 130 cm szerokości i 18 cm wysokości. Są to wymiary zewnętrzne, po złożeniu. W trakcie podróży z Warszawy do Szczecinka samochód z takim zestawem na dachu spalił 16, 2 litra olej napędowego na 100 km przy średniej prędkości ok. 110-120 km/h.
W moim przypadku montaż namiotu na bagażniku okazał się błędem, ponieważ powierzchnia namiotu jest większa niż powierzchnia bagażnika. Poza użyciem poprzecznych belek bagażnika do zamocowania namiotu, nie ma absolutnie sensu korzystania z takiego rozwiązania. O wiele lepiej jest użyć po prostu poprzecznych belek, np. thule i do nich przykręcić łapy mocujące. Całość będzie niżej, a przy okazji będzie mniej dodatkowych kilogramów na dachu.
Warto podkreślić, że do wieka namiotu można dołożyć dedykowane relingi, co pozwala przewozić dodatkowe akcesoria, rowery czy kajak.
Na biwaku
Obudowa zewnętrzna namiotu ma 4 zaczepy, po otwarciu których jedna osoba w kilkadziesiąt sekund może rozłożyć namiot i przygotować go do spania. Całość jest solidnie wykonana, w środku jest gotowy materac do spania, 2 okna boczna, otwór wejściowy i otwór wentylacyjny. Świetnym patentem są dwie kieszenie przeznaczone na obuwie, którego nie trzeba wrzucać do środka. Wystarczy usiąść na krawędzi namiotu, zdjąć i włożyć do sakw. To bardzo wygodna opcja. W środku są też dodatkowe kieszenie na różne szpargały oraz oświetlenie ledowe, do którego wystarczy podłączyć power banka i korzystać zamiast przenośnej latarki lub czołówki.
Materac, o wymiarach 120 x 200 cm, jest wygodny i pozwala dobrze wyspać się. Można go też łatwo wyjąć z namiotu, aby przewietrzyć po nocy lub wyczyścić. Zamki działają lekko i w miarę cicho. We wszystkich otworach znajdują się także moskitiery. Materiał, z którego wykonano boczne ścianki, zapewnia dobrą ochronę przed światłem, choć ja wolałbym, żeby w środku było jeszcze ciemniej.
Drabinka jest składana i można ją łatwo dopasować na wysokość. Zapewnia stabilne wejście. Jedynym minusem jest konieczność przewożenia jej w bagażniku samochodu.
Moje wrażenia
Korzystam z namiotu dachowego od ponad 15 lat. Jest to już wysłużony Hannibal HRT 12, rozkładany w klasycznym stylu „safari”. I właściwie względem tego rozwiązania zwracałem uwagę przy korzystaniu z Desert Cruisera. Rozkładanie i składanie to najważniejszy argument za Wild Landem. Szybkość, prostota, brak dodatkowych elementów niezbędnych do przygotowania noclegu bardzo mi się podobały. Tak samo miejsce w środku - na tyle dużo, że 2 dorosłe osoby spokojnie mogą wypocząć, bez klaustrofobicznych doznań. Znakomita jest wentylacja, co daje dużo komfortu podczas spania. Jeśli miałbym się do czegoś doczepić to wspominania powyżej drabinka, która musi być przewożona oddzielnie. Ale to już taki urok tej konstrukcji. Coś za coś. Na upartego można ją przewozić na namiocie, ale wtedy najpierw trzeba by się wspinać na progu, żeby po nią sięgnąć.
Całość oceniam bardzo dobrze, jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż mój stary Hannibal. Czy to czas na zmianę?
Ile to kosztuje?
Camp 4 Wheels proponuje wiele namiotów o różnych wymiarach oraz formach składania. Prezentowany produkt to koszt 9860 zł. Po wiecej informacji zapraszamy na stronę producenta.
Tekst i zdjęcia: Michał Emsi Horodeński