Test: podnośnik hydrauliczny T-MAX
To nie jest nowy czy zupełnie odkrywczy pomysł na dźwiganie ciężaru auta w razie kłopotów w terenie. Prekursorem tego typu rozwiązania była firma ARB, która jako pierwsza pokazała hydrauliczny podnośnik. Potem pojawiły się podobne i… obecnie rozwiązanie firmy T-MAX.
Czy jest to po prostu kopia australijskiego rozwiązania? Technicznie tak - zasada działania hydraulicznego tłoka + zaworu zwalniającego ciężar jest identyczna. Jednak urządzenie to ma kilka oryginalnych rozwiązań, które zasługują na uwagę. Przede wszystkim zupełnie inaczej zaprojektowano tu blokowanie stopki do podnoszenia na obudowie. ARB zaproponowało po prostu ją uchylną, po opuszczeniu klinowała się w listwie z nacięciami. T-MAX wymyslił dwie szyny mocujące, zapinane zupełnie niezależnie od stopki. Co to daje? Przede wszystkim rozkłada równo obciążenie na korpusie urządzenia. Dodatkowo, stopka nie będąca już elementem zapięcia, jest tu wymienna. Możemy zastosować standardową lub przedłużaną, umożliwiającą podnoszenie za otwory w zderzakach lub felgę. Ostatni pomysł na wykorzystanie tego rozwiązania to awaryjne zwalnianie podnośnika w razie zaklinowania. W koncepcji ARB i podobnych odpięcie, a następnie przesunięcie stopki możliwe jest tylko bez obciążenia. Tu właściwie można to zrobić awaryjnie w dowolnej chwili (pytanie czy jest to bezpieczne).
Co otrzymujemy w zestawie
Kompletny podnośnik to korpus urządzenia, podstawa z tworzywa, torba transportowa oraz… zgrabna walizeczka z uchwytami do podnoszenia: dwie stopki i mocowanie co podnoszenia za felgę.
Zasada działania
Urządzenie właściwie od razu po wyjęciu z pudełka nadaje się do użycia. Wystarczy wybrać odpowiednia stopkę i zacząć podnosić. Nie trzeba przełączać trybów pracy, podnośnik standardowo ustawiony jest na unoszenie. Po uniesieniu stopki i zablokowaniu bocznych zatrzasków w optymalnym położeniu, dosyć lekko naciskając na dźwignię, możemy podnieść całkiem spory ciężar tj. do około 2 ton.
Po wykonaniu zadania opuszczanie to kwestia naciśnięcia zaworu w górnej części podnośnika. Dosyć dynamicznie, ale niezbyt szybko podniesiona masa opada. Gdy dojdziemy do momentu, w którym obciążenie jest znikome najlepiej z przyciśniętym zaworem obciążyć urządzenie własnym ciałem. Inaczej nie opadnie samo do końca. Trzeba przyznać, że wymaga to sporo wysiłku.
Minimalny poziom podnoszenia: 150mm. Maksymalne unoszenie: 1235mm.
Podsumowanie
Jeśli urządzenie okaże się bardziej trwałe niż pierwowzór ARB (użytkownicy zgłaszają częste problemy z zaworem i szczelnością tłoka), to ma zdecydowaną przewagę nad tradycyjnym Hi-Liftem. Wprawdzie nie jest dużo lżejsze (waga prawie 12kg), jednak wymaga przy podnoszeniu znacznie mniejszego wysiłku i nie potrzeba aż tak wielkiej uwagi przy opuszczaniu jak jego żeliwny pierwowzór. Ma też kilka wad, o których warto wspomnieć: pierwsza to cena - prawie 3000 zł - w porównaniu z oryginalnym Hi-Litem jest kilkukrotnie wyższa. Tak jak łatwe jest unoszenie i opuszczanie, tak obniżenie urządzenia do minimalnej wysokości wymaga już sporo siły. T-MAX poza tym może służyć tylko do podnoszenia, podczas gdy Hi-Liftem możemy również ściskać, wykorzystywać go jako wyciągarkę, czy naciągnąć ogrodzenie w razie potrzeby.
Czy T-MAX ma szansę zastąpić tradycyjnego Hi-Lifta? Zdecydowanie tak, jest bezpieczniejszy, szybszy, bardziej wygodny do przewożenia. W końcu to produkt XXI wieku, Hi-Lift to już raczej zabytkowa konstrukcja rodem z XIX wieku przecież.
Dane techniczne
- Torba transportowa: 17x17x94 cm
- Minimalna wysokość po złożeniu: 91 cm
- Średnica obudowy: 8 cm
- Średnica podstawy: 16,5 cm
- Waga: 11,9 km
- Minimalny poziom podnoszenia: 15cm
- Maksymalne unoszenie: 123,5cm
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek
Dziekujemy firmie SZEKLA 4x4 za udostepnienie podnośnika do testów.
Znajdziecie go w ich sklepie pod adresem: LINK